Jak nietrudno było się domyśleć, obecność Marcina Najmana i Adriana Ciosa na programie promującym Clout MMA 3 musiała skończyć się awanturą. Tym razem w ruch poszła gaśnica, choć samozwańczy „Cesarz” uważa, że mógł z niej skorzystać w inny sposób.
Jeszcze w tym roku, a dokładniej 29 grudnia, odbędzie się gala Clout MMA 3 pod nazwą Santa Clout. Karta walk pełna jest „dymogennych” zestawień, a za jedno z nich trzeba uznać rewanż Adrian Cios vs Marcin Najman. Panowie za sobą nie przepadają, o czym można było się przekonać na pierwszym programie Roast.
[ADS id=’78600′]Najman w jego trakcie zaatakował Ciosa gaśnicą. W rozmowie z naszym kanałem Fansportu TV samozwańczy „Cesarz freak fightów” powiedział, że odpalenie gaśnicy miało jedynie podkreślić świąteczną atmosferę. Gdyby jednak postanowił faktycznie zaatakować Adriana, inaczej by z niej skorzystał.
– Chodziło o zapruszenie, takie świąteczne. Prawda jest taka, że gdybym naprawdę mu chciał coś zrobić, to bym mu tą gaśnicą przy…bał w łeb. A tak, to go tylko po prostu „popsiukałem” – powiedział Marcin Najman. Freak fighter odniósł się też do dyskwalifikacji z pierwszego pojedynku z Ciosem oraz pojedynku z Mirosławem Oknińskim. Całość znajdziecie powyżej.