Dana White od dawna powtarzał, że Conor McGregor nie odmawia żadnej walki. Okazuje się jednak, że „The Notorious” notorycznie odrzucał propozycję starcia z Justinem Gaethjem.
Niebawem wybiją równe 1200 dni, od kiedy największa światowa gwiazda MMA po raz ostatni stanęła w oktagonie. W ostatnim występie Conor McGregor doznał makabrycznego złamania i choć finansowo jest ustawiony do końca życia, to wciąż zarzeka się, że zawalczy w UFC.
Przy okazji niedawnej gali boksu „The Notorious” stwierdził wręcz, że wypełni kontrakt w przyszłym roku.
– [Mój powrót] Nastąpi w 2025 roku. Zobaczymy. Mój rywal, Michael Chandler, ma walkę. Jest jak jest. Biorę to jak leci i jadę dalej. Moim zadaniem jest to, by chodzić na salę, zasuwać, pozostać w formie.
Menedżer zdradza: McGregor nie chce Gaethjego
Na kanale Submission Radio pojawiła się rozmowa z czołowym menedżerem gwiazd MMA, Alim Abdelazizem. W przeszłości reprezentował on interesy Khabiba Nurmagomedova, a obecnie pod swoimi skrzydłami ma Islama Makhacheva, czy Justina Gaethjego.
Przy okazji wywiadu Abdelaziz został zapytany o potencjalną walkę Conora właśnie z „The Highlightem”. Menedżer wprost stwierdził, że do takowego pojedynku nigdy nie dojdzie, gdyż nie chce jej sam Irlandczyk.
– Mówiąc szczerze, Conor McGregor pięciokrotnie miał oferowaną walkę z Justinem Gaethjem. Nigdy jej nie przyjął. Nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Jako powód podał to, że Justin na Twitterze i Instagramie go krytykował.
– W ciągu ostatnich pięciu-sześciu lat proponowaliśmy Justina Gaethjego dla McGregora. W pewnym momencie UFC powiedziało nam wprost: dajcie spokój, bo Conor nie chce walczyć z rywalami, którzy źle o nim pisali. Dlaczego Chandler jest taki milutki? Bo UFC powiedziało mu, żeby nie mówił źle, więc ma walkę z Conorem. To Conor ma zacząć trash talk i wtedy mu odpowiadał.