
Michał „Matrix” Królik skomentował swoje spięcie z Alanem Kwiecińskim na pierwszej konferencji przed galą FAME 27: KINGDOM.
Znany i uznany śląski kickbokser wchodzi do świata freak fightów, wokół którego już wcześniej orbitował. Michał Królik od dawna ma na pieńku z Alanem Kwiecińskim i niejednokrotnie mówiło się, iż panowie spotkają się w klatce.
Wreszcie wczoraj, na pierwszej konferencji przed galą FAME 27 dowiedzieliśmy się, iż popularny „Matrix” zmierzy się z „Alanikiem” właśnie 6 września w gliwickiej PreZero Arenie. Między panami doszło już do pierwszej konfrontacji. Zarówno werbalnej, jak i fizycznej.
Matrix o Alanie Kwiecińskim
W rozmowie z kanałem Fansportu TV Michał Królik przyznał, iż nie jechał do warszawskiego studia ATM z myślą, że czeka go mocniejsza konfrontacja z Kwiecińskim. Kickbokser w wywiadzie udzielonym Kacprowi Mi ujawnił bowiem, iż całkiem niedawno widział się z Alanem i spotkanie przebiegło zupełnie spokojnie.
– Nerwy są spore, ale to jest spowodowane nim – powiedział „Matrix”. – Przyjechałem ostatnio na FAME „Golda”, rozmawialiśmy normalnie. Wyszedł do mnie, rozmawialiśmy normalnie, nawet ochrony nie było potrzebne. A tutaj widzę, że gościu się całkowicie odkleił.
Królik dodał też, iż chciał zaprezentować sportową postawę. W obliczu takiego, a nie innego zachowania Kwiecińskiego nie mógł dać sobie jednak w kaszę dmuchać:
– Ja przyjechałem pokazywać sport. Szacunek mam zawsze, do każdego, ale jak widzę, jak się zaczyna napinać… No nieelegancko, nieelegancko. Myślałem, że to będzie spokojniej. Ale odpalił mnie. Jak ktoś będzie mnie tutaj delikatnie odpalał, to ja nie będę na to ino przystawał. Idę w to, idę w ten dym. Chce tego, to robimy to tak.
Choć były uczestnik Warsaw Shore wyzwał „Matrixa” na pojedynek w formule stójkowej, to podczas rozmów doszło do zgrzytu w temacie zasad walki. O wszystkim chorzowski fighter opowiedział w powyższym materiale.