Mateusz Gamrot najtrudniejszy sprawdzian w UFC ma za sobą! „Może o złoto, może Islam będzie cięższy, ale cała reszta…”

Mateusz Gamrot pokonał jednogłośną decyzją Armana Tsarukyana w main evencie UFC Vegas 57, dzięki czemu wskoczył do TOP 10 dywizji lekkiej. Jak sam twierdzi, teraz nie powinien mieć takich kłopotów, jak w pojedynku z Ormianinem.

Pojedynek Arman Tsarukyan vs. Mateusz Gamrot był debiutem w walce wieczoru UFC dla obu zawodników. Sama federacja nie specjalnie chciała zestawiać ze sobą dwóch perspektywicznych fighterów, a i członkowie American Top Team, gdzie obaj trenują, mieli swoje obiekcje.

Skazywany na porażkę „Gamer” zagrał bukmacherom na nosie i zwyciężył jednogłośną decyzją po fenomenalnej walce, która zachwyciła cały świat. Jak powiedział w wywiadzie dla InTheCage.pl, był to zdecydowanie najtrudniejszy pojedynek w jego dotychczasowej karierze:

– Nawet jak z Mikiem Brownem rozmawiałem, to sam powiedział, że ciężko teraz będzie o trudniejszych rywali, niż Arman. Może o złoto, może sam Islam może być cięższy, ale cała reszta nie będzie miała takich zapasów, jak Arman.

Tsarukyan słynie ze świetnego grapplingu oraz groźnej stójki, co zresztą powiedzieć też można o Gamrocie. Polski zawodnik cieszy się, że zdał najtrudniejszy sprawdzian w dotychczasowej karierze.

Patrząc stylistycznie to Arman był dla mnie najbardziej niewygodny. Podobne warunki fizyczne, bardzo wysoki level zapaśniczy, podobny styl. Jakby ktoś miał się zastanawiać, to ktoś z jednymi z najlepszych zapasów mógłby mi stanowić problem. Ja ten problem przeszedłem i fajnie, że już jest za mną.

Dzięki wygranej nad Ormianinem „Gamer” wskoczył do TOP 10 rankingu wagi lekkiej i jak sam uważa – wymarzony cel, czyli mistrzostwo UFC, jest już naprawdę blisko. Co więcej, droga do niego nie musi być wielkim kłopotem dla byłego podwójnego mistrza KSW.

Każdy z przeciwników, co jest przede mną w rankingu, jest naprawdę wymagający i ciężki, ale stylistycznie może mi bardziej pasować, niż ostatni. To światełko w tunelu jest coraz bliżej nas!