Wiele wskazuje na to, że Leon Edwards zmienił zdanie na temat potencjalnego pojedynku z Jorge Masvidalem. Czy jednak zobaczymy starcie na szczycie wagi półśredniej?!
Od 2019 roku wielu oczekuje oficjalnego komunikatu UFC informującego o walce Jorge Masvidal vs. Leon Edwards. Panowie mieli już „sprzeczkę” na zapleczu gali w Londynie, kiedy to Gamebred uderzył Rocky’ego. Sytuację okrasił słynnym cytatem 3 kawałków z napojem.
Niedawno Masvidal odpowiadając na pytania stwierdził, że zmierzyłby się z Edwardsem lub Durinho, którykolwiek przybliżyłby go do walki o pas. Anglik natomiast zgasił ten pomysł jednym wpisem na Twitterze. Zaznaczył tam, że kolejne wyjście do oktagonu będzie starciem o pas. Teraz jednak wydaje się, że Rocky zmienił zdanie. W rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour zdradził, że jest otwarty na walkę z Masvidalem:
– Pewnie, czemu nie. Mogę być gotowy na listopad albo grudzień. Oprócz walki o pas tylko starcie z Jorge mnie interesuje. Wszyscy o tym wiedzą.
– Nie boję się go. Przez trzy lata prosiłem o walkę z tym gościem. Odrzucał propozycje za każdym razem.
Ciężko stwierdzić, czy Leon Edwards posłuchał rad Michaela Bispinga, czy też oferta zastąpienia go przez Stephena Thompsona wjechała mu na ambicję. Niemniej jednak Rocky powinien się zdecydować, bo choć od 10 walk pozostaje niepokonany, to zmiana zdania w tak krótkim czasie nie wpłynie pozytywnie na jego obraz w oczach fanów.
Ci z kolei podważają już jego umiejętności po tym, jak na UFC 263 dał się złapać w ostatniej minucie wygranej ostatecznie walki z Nate’m Diazem. Zaraz po tym pojedynku wyzwał obecnego mistrza kategorii półśredniej, Kamaru Usmana. Ten z kolei zmierzy się na UFC 268 w rewanżu z Colbym Covingtonem. Co ciekawe, Chaos po porażce w pierwszym pojedynku o pas musiał wygrać tylko jedną walkę, z Tyronem Woodleyem, by dostać kolejną szansę. Leon Edwards swoją serię bez przegranej prowadzi… od 6 lat.
Źródło: MMA Fighting