Łukasz Jurkowski gościł w programie MMA Studio, gdzie został zapytany o przyszłość freak fightów oraz organizacji KSW.
Przez ostatnie lata freaki zgromadziły rzeszę fanów, którzy wiernie śledzą konferencje oraz gale. Sporo krytyki jednak spada na tego typu federacje ze względu na bardzo niski poziom sportowy i przy tym często skandaliczne zachowania czy trash talk, który niejednokrotnie przekracza granice.
„Juras” w programie został zapytany, czy jego zdaniem sport się odbije i przegoni freaki. Były zawodnik uważa jednak, że będzie tylko gorzej:
– Będzie gorzej, bo jako społeczeństwo idziemy w stronę prostych instynktów, krótkich form i wulgarności na wszystkie tematy. To dotyczy również sportu. Z każdym następnym pokoleniem to będzie ewoluowało w złą stronę.
Po tych słowach został też zapytany o to, jak największa polska organizacja MMA poradzi sobie w obliczu takich zmian. „Juras” przyznał, że KSW może dojść do takiego momentu, gdzie połowa karty walk to starcia w różnych formułach, które nazwał „wynalazkami”.
Doszło już bowiem do sytuacji, że „Różal” stoczył pożegnalny pojedynek na zasadach K-1 w małych rękawicach. Był to pierwszy taki przypadek w historii organizacji. Ponadto w ostatnim czasie dużo mówiło się o walce Mameda Khalidova z Tomaszem Adamkiem w boksie. Ostatecznie jednak pięściarz zamiast KSW wybrał FAME MMA:
– Będzie na tym poziomie, którym jest teraz. Utrzyma popularność, ale nie będzie większego bum. Jak będzie spadała oglądalność i zainteresowanie nowymi gwiazdami, to KSW będzie sięgać po takie pojedynki jak Mamed Khalidov – Tomek Adamek, bo na razie nie widać nowych koni pociągowych. Pójdą w tę stronę. A gdzie się skończy? To jakoś w ogóle bym się nie zdziwił, że nagle połowa karty to będą wynalazki.