Kołecki o ciosach Szostaka: „To nie były ciosy, które bym odczuł. Przypominały, że mam rękę wyżej podnieść”

Za nami gala KSW 62, na której w main evencie zobaczyliśmy pojedynek Akopa Szostaka z Szymonem Kołeckim. Walka zakończyła się bez większych niespodzianek.

Znaczna większość typowała, że starcie zakończy się przed czasem, już w pierwszej rundzie. Tak też się stało. Kołecki, który był ogromnym faworytem, znokautował Szostaka prawym podbródkowym zaledwie w 45 sekund. Tym samym Szymon wygrał 10 walką, w tym 9 przed czasem.

Szostak natomiast przegrał czwarty pojedynek w karierze. Dla zawodnika była to trzecia walka w organizacji KSW. W debiucie po tym, jak wsadził palce w oko Jamiego Sloane’a starcie zostało przerwane już po 24 sekundach. Następnie został znokautowany przez Erko Juna 36 sekund.

Łącznie w klatce KSW Szostak spędził minutę i 45 sekund.

SZYMON KOŁECKI PO WALCE Z AKOPEM SZOSTAKIEM

Akop mocno zaskoczył i we wczorajszym pojedynku wyprowadził kilka ciosów, które doszły do celu. Kołecki zapytany o to po walce przyznał jednak, że nie zrobiły na nim żadnego wrażenia:

– Ze dwa, czy trzy ciosy doszły, ale to nie były ciosy, które bym odczuł. One przypominały o tym, że mam lewą rękę wyżej podnieść to fakt, ale na pewno nie takie, żeby cokolwiek zaburzyło.

Zawodnik zdradził, że podbródkowy, którym znokautował Szostaka, nie był przypadkowy. Fighter trenował taki cios w różnych wariantach:

– To była jedna z opcji, były ćwiczone podbródki zarówno do tyłu, jak i do przodu, różne opcje tego ciosu. Wiedziałem, że po przyjęciu ciosu, będzie rzucał prawy cep i wtedy się mocno pochyla, przy tych jego gabarytach, kiedy rzuca prawą rękę, jego głowa jest stosunkowo nisko.

Kołecki przyznał również, że spodziewał się, iż starcie potrwa dłużej i będzie miał okazję wyprowadzić więcej ciosów. Zaznaczył, że prawdopodobnie już nigdy więcej nie zaliczy takiego nokautu jak w pojedynku z Akopem Szostakiem.

Źródło: YouTube