
Od niedawna klubowy kolega Michała Oleksiejczuka z teamu Fighting Nerds, Caio Borralho, nie ma najlepszego zdania o rankingach w UFC.
Brazylijczyk dotychczas stoczył siedem pojedynków w oktagonie najlepszej ligi MMA na świecie. W tym czasie „The Natural” zdołał między innymi poddać Michała Oleksiejczuka duszeniem zza pleców. Ostatnią wygraną odniósł w sierpniu ubiegłego roku. Wówczas wypunktował byłego pretendenta do pasa UFC, Jareda Cannoniera.
Ostatnimi czasy Caio Borralho ma powody do dumy z oktagonowych zwycięstw, ale swoich klubowych kolegów. Brazylijczyk reprezentuje Fighting Nerds, gdzie do ostatniego pojedynku szykował się wspominany Oleksiejczuk. „The Natural” stanął zresztą w narożniku Polaka, który wygrał przez nokaut w 1. rundzie.
Caio Borralho wściekły na ranking UFC
Dowiedziawszy się o urazie Dricusa Du Plessisa Caio zaproponował, że zmierzy się z Khamzatem Chimaevem o tymczasowy pas. Wcześniej zaś sugerował pojedynek z numerem jeden drabinki, Nassourdine’em Imavovem.
Borralho zajmuje obecnie szóstą lokatę w rankingu kategorii średniej UFC, niemniej specjalnie zdaje się tym nie przejmować. W rozmowie z Arielem Helwanim „The Natural” przejechał się po drabinkach, za których rozstawienie odpowiadają dziennikarze.
– Rankingi są do d…py, stary – powiedział bez ogródek Borralho. – Michael Chandler przegrał cztery walki z rzędu i nadal jest na 12. miejscu. Albo Paulo Costa – nie walczył chyba od dwóch lat, przegrał cztery z pięciu ostatnich walk, a nadal jest w rankingu… Szaleństwo.
– Te rankingi nie mają sensu, nic nie znaczą, mam tego dość. Nie obchodzą mnie. Dajcie mi kogoś z rankingu, dajcie mi kogoś spoza drabinki. Mam wyj…ane, bo rankingi ch…ja znaczą. Widzisz, jak bardzo chcę wrócić do akcji? – mówił wściekły Caio Borralho.
Patrząc na pozycję Brazylijczyka można być pewnym, że niebawem UFC zestawi go z jednym z topowych średnich. Tym bardziej, iż „The Natural” reprezentuje wspominany powyżej team, który cieszy się ogromną popularnością.