Klub Gamrota nie chce powtórki z rozrywki? Polak wyjaśnił zaprzestanie zaczepek Tsarukyana

Mateusz Gamrot wyjaśnił, iż przestał podszczypywać medialnie Armana Tsarukyana, gdyż nie służyło to renomie American Top Team.

Panowie przed kilkoma laty spotkali się ze sobą w oktagonie, co niespecjalnie „leżało” klubowi ATT. Zarówno „Gamer”, jak i „Ahalkalakets” trenowali na matach florydzkiego teamu, a to stworzyło dość niewygodną sytuację.

Później nie było lepiej. Arman Tsarukyan nie pogodził się z przegraną, co doprowadziło do kolejnych tarć między nim, a Mateuszem Gamrotem. Panowie mogli spotkać się na rewanż, ale Ormianin odmówił tego starcia. Polak podszczypywał go medialnie sugerując, iż ten „wywiesił flagę Japonii”.

Mateusz Gamrot: ATT nie chce, by zawodnicy wyzywali się między sobą

Z czasem Polaka zaczepki w kierunku Armana znikły z przestrzeni medialnej. Dlaczego? Mateusz wyjaśnił to w rozmowie z Patrykiem Prokulskim z TVP Sport:

Oni nie chcą po prostu, żeby, tak jakby, zawodnicy ATT kłócili się między sobą, czy wyzywali się do walki, żeby nie robić złego wizerunku dla klubu po prostu. Była jedna wspólna historia nasza, w sensie Armana, kiedy UFC chciało nas zestawić, a on się bronił rękami i nogami, że nie chce do tego dojść – mówił Gamrot.

– Ja po tym też trochę tak jakby przestałem naciskać, bo skoro on już definitywnie zapiera się i nie chce, to wszystko zostaje tylko w rękach UFC, żeby doprowadzić do tego pojedynku. I jeżeli będą chcieli zrobić, to to zrobią po prostu. A te gierki medialne to bardziej właśnie grają medialnie, a nie wpływają jakoś tam na ruchy organizacji po prostu – wyjaśnił Mateusz. – Trochę więc tak jakby wyciszyłem to medialnie, aczkolwiek cały czas kąsam tam Dana Lamberta, że chcę tego pojedynku i jeżeli mogą, to niech doprowadzą po prostu do tego.

Dziennikarz dopytał naturalnie, czy była to odgórna sugestia klubu, by Polak nie dążył za wszelką cenę do rewanżu z Tsarukyanem.

– Oni nie chcą powtórzyć sytuacji, kiedy był Colby Covington i Masvidal, bo to źle PR-owo wyglądało dla klubu, gdzie się kłócili, a później jeden i drugi musiał być wyrzucony – wyjaśnił „Gamer”. – Takie niesnaski. A jednak atmosfera w ATT naprawdę jest fajna, mocno koleżeńska. Wiesz, oni odbierają Armana jako zawodnika ich, ale ja go na przykład tam w ogóle nie widuję po prostu. Dlatego więc ja to tak inaczej trochę odbieram. I zawodnicy z ATT też to inaczej odbierają, więc… No, zobaczymy.