
Khabib Nurmagomedov wrócił pamięcią do słynnego starcia z Conorem McGregorem i przyznał, że wspomina je z ogromną satysfakcją.
Dagestański „Orzeł” w tamtym okresie musiał mierzyć się nie tylko z rywalami, ale i z cieniem popularności Irlandczyka. Choć wielu uważało, że to Khabib powinien pierwszy otrzymać szansę walki o pas wagi lekkiej, to status McGregora sprawił, że to właśnie on stanął przed okazją na zdobycie drugiego tytułu UFC.
Irlandczyk sięgnął po pas, po czym tymczasowo opuścił oktagon, by spróbować sił w boksie przeciwko Floydowi Mayweatherowi. Po jego powrocie w 2018 roku doszło do jednej z najgłośniejszych konfrontacji w historii MMA — starcia z Nurmagomedovem.
– Jedna rzecz jest piękna w tym świecie: kiedy kogoś nie lubisz, możesz wejść do klatki i go zmiażdżyć. Jeszcze ci za to zapłacą – powiedział Khabib w rozmowie z dziennikarzami w Chicago, wspominając main event UFC 229.
Khabib Nurmagomedov: „To były moje wakacje”
McGregor, zgodnie z tradycją, nie szczędził prowokacji i obraźliwych komentarzy w stronę Dagestańczyka. Khabib jednak zachował spokój — wiedział, że odpowiedź da w oktagonie.
– Jeśli zrobisz to poza klatką, to pójdziesz do więzienia. Bardzo długo czekałem na ten moment. Mogłem nie tylko z nim walczyć, ale i z nim porozmawiać. To było dla mnie niezwykle przyjemne… Coś jak dla was podróż na Malediwy. To były moje wakacje – wspominał Nurmagomedov.
Pojedynek zakończył się w czwartej rundzie, gdy Khabib poddał McGregora, udowadniając swoją dominację. W trakcie walki Dagestańczyk prowokował rywala do dalszego trash talku, a wydarzenia po gongu – słynna bójka poza oktagonem – przeszły do historii sportu.