Dana White ostrzegał jakiś czas temu byłego podopiecznego, Khabiba Nurmagomedova, o tym, że nie będzie miał łatwego życia jako promotor. Po ostatniej gali Eagle FC „Dagestański Orzeł przyznał rację byłemu szefowi.
W październiku 2020 roku niepokonany przez całą karierę Khabib Nurmagomedov wystąpił w MMA po raz ostatni. „The Eagle” poddał Justina Gaethje i jeszcze w oktagonie zdjął rękawice. Od tamtej pory nie zniknął jednak całkowicie ze sceny – wciąż udziela wywiadów, jest obecny na różnych panelach związanych z MMA oraz zajął się promowaniem federacji Eagle FC, której jest współwłaścicielem.
Po niejednej gali i kilku latach na rynku „Dagestański Orzeł” postanowił spróbować swoich sił za Wielką Wodą. Na pokład zabrał między innymi byłego mistrza UFC w kategorii półciężkiej, Rashada Evansa, i z galą Eagle FC 44 pojawili się w Miami na Florydzie. Przed tym wydarzeniem były szef Nurmagomedova, Dana White, w rozmowie z mediami przekazał wiadomość z przestrogą dla byłego podopiecznego:
– Nie rozmawiałem z Khabibem o jego organizacji, nic a nic. Sam odkryje jak to jest być po drugiej stronie. Wcale nie jest tak wesoło, jak może się wydawać. Nauczy się. Jeśli jeszcze nie wie, to się dowie.
– Jak zadzwoni z prośbą o radę, to ją dostanie. Ale myślę, że przekona się o tym w brutalny sposób.
Cały event zdawał się przejść bardzo gładko i bez żadnych zacięć. Khabib Nurmagomedov w rozmowie z MMA Junkie po gali przyznał jednak, że w przyszłym miesiącu zgłosi się do prezydenta UFC po kilka lekcji instruktażowych:
– Mówiąc szczerze, nic, co jest związane z promowaniem nie jest łatwe. Dana White ma rację. W przyszłym miesiącu spotkamy się w Vegas. Omówimy dogłębnie ten temat… Ja jestem na początku drogi, a on? Ile ma już lat doświadczenia w tej branży? Jest najlepszym z najlepszych i będzie to wielkim zaszczytem móc się od niego uczyć.
Źródło: MMA Junkie