Kamil Kuździeń podczas Radomsko Korner Boxing Night zapoluje na nokaut

Jeśli pojawi się szansa, to znokautuję Pablo Sosę. Dla mnie to ważna walka, bowiem pierwsza po długiej przerwie – mówi Kamil „Kundzia” Kuździeń (12-0, 3 KO) przed galą „Radomsko Korner Boxing Night”, która odbędzie się 10 maja. Transmisja w TVP Sport. Bilety na eBilet.pl. Argentyński rywal ma na koncie 12 zwycięstw, 9 porażek i 3 remisy.

10 maja w walce wieczoru na „Radomsko Korner Boxing Night” Robert „Arab” Parzęczewski (33-2, 20 KO) spotka się ze Słowakiem Robertem Raczem (27-3, 22 KO). Z kolei niepokonany na zawodowych ringach Krystian Buriański (3-0, 3 KO) spotka się z Czechem Ondrejem Buderą (18-43-2, 9 KO). Wkrótce poznamy rywali m.in. Stanisława Gibadło i Klemensa Szczepaniaka.


Redakcja: Wkrótce minie niemal rok od ostatniego występu. Długa przerwa była spowodowana kontuzją, tj. po zderzeniu głowami w pojedynku z Victorem Ionascu?

Kamil Kuździeń (Tymex Boxing Promotion): Powodem był uraz ręki, ale odniesiony kilka tygodni po wspomnianej walce. Doszło do rozcięcia i musiałem na jakiś czas przerwać treningi. Na szczęście o kontuzji już zapomniałem. Byłem szykowany na marcową galę w Dzierżoniowie. Ostatecznie tam nie zaboksowałem, ale wracam w Radomsku.

Mocno dłużył się czas, bo jednak rozbrat z boksem był długi?

Nie było tak źle, ponieważ do treningów wróciłem jesienią poprzedniego roku. Przerwa nie była stratą czasu, przeciwnie – sporo zyskałem. Dużo trenowałem, poprawiałem to co wcześniej szwankowało. Dołączył do nas Staszek Gibadło, więc jeszcze łatwiej zbudować formę mając tak mocnego zawodnika w teamie. Byłem na sparingach u Fiodora Czerkaszyna, zaś w Częstochowie i Radomsku trenowaliśmy w naszej grupie: z Robertem Parzęczewskim, Klemensem Szczepaniakiem, Krystianem Buriańskim. Wszyscy zapraszamy kibiców na 10 maja do Radomska. Czuję, że idę do przodu i się rozwijam mocno trenując.

W maju 2024 roku na Olavoga Boxing Night w Pionkach po raz pierwszy zaboksowałeś w walce wieczoru.

To było dla mnie wyróżnienie i dodatkowa motywacja. Walka z Ionascu nie sprawiała mi trudności, ale do czasu… Doszło do zderzenia głowami i rozcięcia oka. Ograniczenie widzenia było kłopotliwe, na szczęście opuściłem ring jako zwycięzca.

Jakiej klasy rywalem jest trenujący na stałe w Hiszpanii Pablo Sosa?

Na tej samej gali w Pionkach Łukasz Maciec wygrał z Sosą na punkty. Na żywo walki nie widziałem, ale obejrzałem kilka razy i wnioski są jasne: bardzo dobry i doświadczony zawodnik, który chce wygrywać na wyjazdach. Nie odpuszcza na krok. Spojrzymy z trenerem Grzegorzem Krawczykiem jeszcze na starsze pojedynki, może dowiemy się czegoś ciekawego na temat Pablo.

Na co trzeba zwrócić uwagę w sposobie jego boksowania?

Oceniam go jako pięściarza niebezpiecznego, wywierającego presję. Kluczowe będzie trzymania rywala w dystansie i trafianie! Łukasz był dla niego niewygodny. Jeszcze nigdy z Maćcem nie sparowałem, ale może kiedyś się spotkamy.

Po raz czwarty powalczysz w Radomsku. Która z wcześniejszych była najlepsza?

Dwie z trzech wygrałem przed czasem, a najlepiej zapamiętałem bój z Serbem Nikolą Vlajkovem. Miało to miejsce we wrześniu 2022 roku.

W internetowym rankingu boxrec zajmujesz 5 miejsce w polskiej wadze średniej. Na ile realna jest walka z kimś z zawodników z wyższych lokat, a są to: Czerkaszyn, Wołczecki, Welter, Szeremeta?

Nie ma potrzeby, abyśmy wybijali się na swoim podwórku. Niech każdy podąża swoją ścieżką. Dla mnie ważne, żeby w Radomsku dobrze się pokazać po kontuzji. Chciałbym zapracować na ciekawe oferty, może na zagranicznych ringach. Jestem chętny i gotowy. Boks jest moim życiem, jestem młodym zawodnikiem, ale też prowadzę treningi personalne. Dodatkowo jeszcze dorywczo pracuję w warsztacie ATS xdrive service.

Źródło: Informacja prasowa.