Nie można wykluczać, że Jon Jones po najbliższej walce zakończy karierę w MMA. W tym temacie wypowiedział się też jego wieloletni trener, Brandon Gibson.
Popularny „Bones” na początku ubiegłego roku powrócił po wieloletniej przerwie i błyskawicznie poddał Ciryla Gane sięgając po wakujący pas wagi ciężkiej. Tym samym Jones dołączył do grona podwójnych mistrzów UFC i dał niezbity argument Danie White, który obwieszcza go „najlepszym zawodnikiem wszechczasów”. Jon tuż po zdobyciu tytułu na pojedynek wyzwał Stipe Miocica.
Niedługo później podpytany na konferencji stwierdził, że jego zdaniem by być prawdziwym mistrzem musisz co najmniej raz obronić swej korony. Fighter z Ohio jest uznawany za najlepszego championa w historii dywizji, toteż zdaniem Jona Jona po zwycięstwie nad nim nie będzie miał nic więcej do osiągnięcia w MMA.
Walkę wieczoru o pas wagi ciężkiej gali UFC 309 tę obstawicie u legalnego bukmachera Fortuna. Za rejestrację i depozyt otrzymacie darmowe 30 zł, a pierwszy zakład do 100 zł obstawicie w całości bez ryzyka!
Trener Jona Jonesa o zakończeniu kariery po UFC 309
Sporo mówi się o tym, że Jones faktycznie po obronie zakończy zawodową karierę. Dana White po wsze czasy będzie bronił jego pozycji jako GOAT-a sportów walki, choć fanów i ekspertów kusi wizja konfrontacji Jona z Tomem Aspinallem.
Na temat potencjalnego przejścia na emeryturę „Bonesa” wypowiedział się jego wieloletni trener, Brandon Gibson:
– Kiedykolwiek Jon zdecyduje się odejść na emeryturę, będę go wspierał. Do tej walki podchodzę, jakby to była ostatnia, jakby to było nasze ostatnie rodeo – powiedział szkoleniowiec w rozmowie z MMA Fighting.
– Uważam, że patrząc na aspekty fizyczne i mentalne, mógłby zaliczyć jeszcze pięć albo z sześć świetnych występów. Ale Jon nie ma już nic do udowodnienia. Wydaje mi się, że chce tej walki ze Stipe, bo ona pomoże mu ugruntować status wielkiego mistrza walki ciężkiej. Nie jest to jednak coś, o czym rozmawiamy codziennie w klubie. Jesteśmy skupieni na robocie, którą musimy wykonać 16 listopada – kontynuował.
– Za każdym razem jednak, gdy idę na trening podchodzę do niego, jakby był to ostatni obóz. Daję z siebie wszystko. Jeśli po tym stoczymy jeszcze jedną walkę, albo dwie, to będzie to wielkie błogosławieństwo. Jestem też gotowy, żeby zobaczyć, jak Jon odwiesza rękawice na kołku. Odkłada pas. Wolałbym, żeby odszedł wcześniej niż później. Ze wszystkich zawodników Jon zasługuje na to, żeby odejść, kiedy tylko zechce – zakończył swoją wypowiedź trener.