
Damian Janikowski nie schował głowy w piasek po przegranej na francuskiej ziemi. Zawodnik KSW podziękował kibicom i oschle wypowiedział się o „komentujących ekspertach MMA”.
Wrocławianin był jednym z faworytów do końcowego tryumfu podczas gali XTB KSW 106 w Lyonie. Damian Janikowski mierzył się z Laidem Zerhounim. Wszyscy spodziewali się, że Polak sprawdzi parter Francuza, wszak „Damiano” jest wybitnym zapaśnikiem.
Tymczasem, ku zaskoczeniu między innymi Wojsława Rysiewskiego, Janikowski poszedł z rywalem na wymiany. Damian „zatańczył” już po jednym z pierwszych mocnych ciosów, a każdy kolejny zbliżał Zerhouniego do wygranej. Ta, drogą nokautu, nastąpiła po zaledwie 114 sekundach.
Damian Janikowski zabrał głos po przegranej
Medalista Igrzysk Olimpijskich zabrał głos na swoich social mediach, gdzie najpierw zamieścił wideo (widoczne poniżej) z wiadomością do kibiców. Jego podbite oko mocno napuchło, co jednak zawodnik natychmiast wyjaśnił. Nie był to efekt ciosów Francuza, a dmuchnięcia w chusteczkę.
Później zaś Damian Janikowski zamieścił obszerny wpis tekstowy. Niedawny pretendent do pasa wagi średniej pogratulował oponentami i oschle wypowiedział się o „komentujących ekspertach MMA i zapasów klasycznych”.
– Kurz po gali opadł. Przeciwnik nie dał mi za dużo czasu na pokazanie się, gratulacje dla niego. Sportowcem się jest, a nie bywa, więc cały czas w siebie wierzę, a przegrać też trzeba umieć. Bardzo szybkie ciosy, i szczerze, najmocniejsze w mojej karierze, trafione na samym początku dały znać o sobie. Głowa do góry.
– Dziękuję, Wam, kibicom, którzy są ze mną na dobre i złe. Nie będę pisał nic do ludzi komentujących „ekspertów mma i zapasów klasycznych” to w jaki sposób mogłem tą walkę poprowadzić.
– Dziękuję KSW, Martinowi Lewandowskiemu i Wojsławowi Rysiewskiemu za gościnę i zorganizowanie tak dużej gali po za granicami naszego kraju. Nie ma miękkiej gry, nie odmawiam Wam przeciwników, zawsze wychodzę gotowy na wojnę. Tak jak mnie wychował sport.