Prezydent UFC, Dana White, udzielił wywiadu ESPN, gdzie został poruszony temat mistrza kategorii ciężkiej, Francisa Ngannou. Wersje obu panów na temat współpracy bardzo się różnią.
Relacje między Francisem Ngannou, a Daną Whitem nie są najlepsze już od dłuższego czasu. Mistrz UFC w kategorii ciężkiej od dawna narzekał na swoją sytuację. „The Predator” nie był zadowolony z tego, że rzadko walczy, później otwarcie mówił o tym, że jego kontrakt pozostawia wiele do życzenia. Championowi nie podobało się także to, jak federacja toczy z nim negocjacje.
Po ostatnim wywiadzie Dany White’a dla ESPN wygląda na to, że sytuacja wcale się nie poprawiła:
– Takie rzeczy się zdarzają. Czasem nie zawsze dogadujesz pewnych spraw z ludźmi. Jeśli jesteś zawodnikiem, musisz uważać, kto reprezentuje twoje interesy. Nie wydaje mi się, żeby jego ekipa była najlepszą.
Prezydent UFC jeszcze w czerwcu toczył otwartą wojnę z menedżerem Francisa Ngannou, która wynikła z ogłoszenia walki o tymczasowy pas mistrzowski na UFC 265. Co ciekawe, „Predatora” reprezentuje Creative Artist Agency, która jest… konkurentem z szefostwem Dany White’a.
Jakby tego było mało, prezydent największej federacji MMA nie widzi żadnego problemu ze zwolnieniem mistrza królewskiej kategorii wagowej:
– Słuchaj, jeśli chcesz zostać z nami, to będziemy zachwyceni, jeśli z nami zostaniesz. Jeśli nie chcesz, bez problemu. Droga wolna.
– Myślę, że z jego kontraktem – mówię z pamięci – jeśli wygra, to wciąż z nami pozostanie. Ma chyba jeszcze jedną walkę do odbycia.
Francis Ngannou pas mistrzowski zdobył w marcu tego roku, kończąc przed czasem Stipe Miocica. Kameruńczyk intensywnie przygotowuje się teraz do pierwszej obrony tytułu, do której dojdzie na UFC 270 w styczniu. Naprzeciwko „Predatora” stanie tymczasowy champion i były sparingpartner Ngannou, Ciryl Gane.
Źródło: Bloodyelbow, ESPN