Israel Adesanya jak Anderson Silva, czy Jon Jones? „Dzieje się tak, gdy jesteś świetny”

Israel Adesanya, który już za kilka dni na UFC 281 stanie do kolejnej obrony swojego mistrzowskiego pasa przyznał, że łączy go coś z Jonem Jonesem.

Popularny „The Last Stylebender” już za 5 dni wejdzie do oktagonu w najsłynniejszej arenie sportów walki: nowojorskiej Madison Square Garden. Nigeryjczyk spotka się tam z dawnym rywalem z czasów kickboxingu, Alexem Pereirą.

Zawodnicy mierzyli się ze sobą dwukrotnie i za każdym razem górą był Brazylijczyk, który raz pokonał Israela Adesanyę przez decyzję sędziowską, a za drugim razem znokautował go brutalnym lewym sierpem. Obaj fighterzy zgodni są co do tego, że są dziś innymi sportowcami, jednakże popularny „Poatan” uważa, że ma przewagę mentalną.

Nigeryjczyk przeszedł długą drogę od bycia uwielbianym przez fanów do bycia uważanym za niezbyt ekscytującego zawodnika. Mogliśmy się o tym przekonać w jego ostatnim występie przeciwko Jaredowi Cannonierowi, kiedy to kibice już po 3. rundzie znali wynik spotkania i opuszczali swoje miejsca.

W wywiadzie udzielonym TMZ Sports Israel Adesanya zdradził swój punkt widzenia na ten temat. Mistrz wagi średniej uważa, że jest to normalna kolej rzeczy w świecie MMA. Taką zmianę podejścia kibiców mogliśmy już zobaczyć w przypadku takich championów, jak Anderson Silva, czy Jon Jones.

Dzieje się tak, gdy jesteś świetny. Tak samo było z Andersonem Silvą, zdarzyło się to też w przypadku GSP, a nawet i Jonowi Jonesowi w pewnym momencie. Jak jesteś tak świetnym zawodnikiem jak ja i tak długo jesteś na szczycie, wszyscy chcą potrząsnąć kulą śnieżną. „A co jeśli przegra? Co się stanie?”

Przegrałem z Janem [Błachowiczem] i nie dałem im takiej reakcji jakiej oczekiwali. Wszyscy liczyli na tym na to, że będę wściekły, będę sfrustrowany, a moją reakcją było: „OK, spoko, co dalej?” Taki po prostu jestem. Ale tak, ludzie bardzo chcą zobaczyć twoją porażkę, gdy jesteś tak świetny, jak ja. Ludzie tak robią, stawiają cię na piedestale tylko po to, żeby cię z niego strącić. Ale nie dziś.

W pojedynku z Alexem Pereirą to właśnie „The Last Stylebender” jest uważany za faworyta. Nie można oczywiście deprecjonować umiejętności „Poatana”, jednak Nigeryjczyk na tronie kategorii lekkiej jest już bardzo długo i choć jego ostatnie walki dalekie są od zachwycających, to jednak zwycięża metodycznie rozbija każdego kolejnego oponenta.

Kursy bukmacherskie na UFC 281

Galę UFC 281: Adesanya vs. Pereira obstawisz i obejrzysz NA ŻYWO u bukmachera eFortuna.pl! Na start przygotowano specjalny BONUS i ZAKŁAD BEZ RYZYKA aż do 600 zł!

Zasady są proste. Jeżeli twój pierwszy kupon będzie zwycięski otrzymujesz wygraną, jeżeli przegrasz Fortuna zwróci Ci wkład, maksymalnie do 600 zł na konto gracza. Możesz dodać na swój kupon jakiekolwiek rozgrywki sportowe i obstawić za dowolna kwotę, a jeśli tym razem typerskie przeczucie Cię zawiedzie otrzymasz zwrot postawionej kwoty, który możesz wykorzystać na grę.

-> Gram z Fortuną! Odbieram bonus