Humburger uderzył w Artnox: „Nie chcieli mnie rozwijać, chodziło tylko o pieniądze”

Dominik Humburger udzielił wywiadu Karlosowi Vemoli, w którym w bardzo mocnych słowach wypowiedział się o grupie Artnox.

Czeski żołnierz wzbudził ostatnimi czasy niemałe zamieszanie. Humburger w piątkowy wieczór w swym rodzinnym Libercu wypunktował Borysa Dzikowskiego pod szyldem KSW, a już kolejnego dnia… został ogłoszony zawodnikiem OKTAGON MMA. Wszystko to odbyło się bez wiedzy Artura Gwoździa i reprezentującej interesy Czecha na polskiej ziemi grupy Artnox.

Dominik Humburger uderzył w Artnox

Szef wspomnianego menedżmentu „nie szczypał się” i torpedował słowa Dominika w social mediach. Gwóźdź przedstawił swój punkt widzenia, a temat Czecha długo krążył w branżowych programach. Czy dogadał się z OKTAGON-em za plecami KSW? Czy faktycznie umowę podpisał zaledwie kilkanaście godzin po gali w Libercu?

Polska organizacja zareagowała bardzo stanowczo i choć nagrodziła Humburgera bonusem za walkę wieczoru, to pieniądze trafiły na schronisko, a nie do zawodnika. Ten zaś odwiedził branżowego kolegę, legendę czeskiego MMA – Karlosa Vemolę.

Na podcaście „Terminatora” Dominik Humburger został zapytany o rozstanie z KSW…

Ale gdybyś to zrobił, miałbyś czystą kartę, nie? Gdybyś do nich przyszedł i powiedział: „Dziękuję bardzo, jutro przechodzę do OKTAGON-u” – powiedział prowadzący.

…Ale czeski wojskowy trochę pogubił się w zeznaniach. Odpowiadając stwierdził, że problemem nie było KSW i tak naprawdę dobrze się z nimi współpracowało. Problemem miał być jednak Artnox.

Tak, dobra, masz rację – odpowiedział Humburger. – Powinienem tam pójść do nich [porozmawiać]. Ale nie mogłem, bo przyszli dopiero po południu. Nikogo tam nie było. OK, powinniśmy im byli powiedzieć, może się z nimi dogadać, ale… ja z KSW nie mam aż takiego problemu. Tu bardziej chodzi o konflikt z Artnoxem.

Chodzi tylko o jedną rzecz… – kontynuował zawodnik, któremu prowadzący wtrącił, że nie lubi pośredników/agentów. – Kiedy tam byłem, KSW było [dla mnie] dobre, ekspansja, tworzenie historii, coś ze mną robili… Ale Artnoxowi zależy tylko na jednym. Stary, na tych cholernych pieniądzach. Chodzi tylko o kasę, że jestem prospektem, że idę do Game Changera… Gdybym został tam, to chodziłoby tylko o kasę. Nic więcej. Nie chcieli mnie rozwijać. Oni po prostu mają to gdzieś. Chodzi im tylko o pieniądze.

To są sztuczne uśmiechy, gratulacje, „jak się masz, wszystko dobrze?”… Ja wiem, że to nieprawdziwe. Chodzi tylko o kasę. A dla mnie co ci ludzie mają znaczyć?

Grupa na której czele stał Artur Gwóźdź zapewne pobierała procent od zawodnika, wszak to po ich stronie stało wiele kwestii, a przede wszystkim nie działają oni charytatywnie. Szef Artnox niejednokrotnie zaznaczał, że myśleli o występie w Dana White’s Contender Series, co wcześniej było niemożliwe ze względu na kontrakt z KSW. Gwoli przypomnienia, Gwóźdź wydał w całej sprawie obszerne oświadczenie.