
Maciej Kawulski w pięknych słowach odniósł się do wygranej Adriana Bartosińskiego. Ciężko też w jego wpisie nie doszukiwać się szpilki wbitej w co poniektórych zawodników.
Adrian Bartosiński wrócił do akcji po pierwszej przegranej w zawodowej karierze. Tę zapewnił mu Mamed Khalidov, który poddał go w walce wieczoru jubileuszowej gali KSW 100. Nie tylko jednak tamten pojedynek siedział „Bartosowi” w głowie.
Podczas XTB KSW 105 jego oponentem był Andrzej Grzebyk. „Double Champ” od dawna wyzywał mistrza na rewanż i wreszcie doczekał się swojej szansy. Nim panowie weszli do okrągłej klatki z obu stron padło wiele słów. Żaden nie mógł zatem wykonać kroku wstecz. To oczywiście przełożyło się na fenomenalne starcie w main evencie.
Maciej Kawulski gratuluje i wbija szpilę
Walka wieczoru KSW 105 zaczęła się jednak od dramatu. Około drugiej minuty Adrian Bartosiński poszukał sprowadzenia i doznał urazu bicepsa. Sam mówił w przerwie, że czuje zerwany mięsień. Tak, czy owak, widać było, że mistrz walczy z jedną ręką.
Tym bardziej „Bartos” zasługuje na uznanie. Reprezentant Octopusa Łódź przewalczył pełen dystans 25 minut, a ponadto wygrał jednogłośną decyzję sędziów.
Bartosińskiemu pogratulował Maciej Kawulski, który zamieścił iście artystyczny wpis skierowany do Adriana…
– Szacunek to waluta, którą ci co nie boją się patrzeć nagradzają tych, którzy obdarowują ich spojrzenia, pełnymi epickich emocji, obrazami. Wczoraj można było nieco roztrwonić opłacając uwagą wybitne widowisko. Dziś niektórzy są znani, bo zasłużyli sobie na to będąc kimś wyjątkowym, a inni mienią się być wyjątkowymi tylko dlatego, że ktoś ich rozpoznaje na ulicy.
– Na splądrowany współczesnym podejściem do honoru i chwały obraz polskiego MMA składają się i jedni i drudzy, ale o ileż piękniej jest odłożyć na półkę zbroję wiedząc, że nie ciągnie się za jej dolną częścią nieprzyjemny zapach.
…choć ciężko nie doszukać się też odniesienia do Mariusza Pudzianowskiego, o którym „Kawul” w mocnych słowach wypowiedział się po KSW 105:
– Każdy się czegoś boi. Nieważne jednak, co ci się przydarza, ale to jak na to zareagujesz i co zdecydujesz się wtedy poczuć… Chęć do dalszej walki, czy może nieodpartą ochotę do ucieczki? Szacunek dla tych, którzy nie wychodzą z klatki wcześniej niż muszą.