Szef GROMDY w szczerych słowach podsumował kolejną kompromitację w wykonaniu Denisa Załęckiego. Stwierdził, że nie stosuje się do zasad, o których sam ciągle mówi.
Mariusz Grabowski gościł w studio FANSPORTU TV, gdzie wypowiedział się na temat kolejnej gali GROMDY, ale także freak fightów. Między innymi zdradził, co myśli na temat zestawienia „Wielkiego Bu” z „Don Diego”, skomentował main event Prime 7, a także kolejną porażkę Załęckiego.
Zareagował m.in. na jego słowa po przegranej z „Wielkim Bu”. Na gorąco freak fighter zapowiedział, że musi ułożyć sobie wszystko w głowie i skorzysta z pomocy specjalisty.
Zdaniem Grabowskiego nie to jest problemem, gdyż chwilę po porażce, wyszedł ponownie do klatki i rzucił się na Natana, a także przepychał się z ochroniarzami. Dodatkowo szef GROMDY podkreślił, że Załęcki cały czas mówi o zasadach, a sam ich nie przestrzega:
– Jeśli coś by było w głowie Denisa, to myślę, że by nie było tak, że z „Wielkim Bu” się przewracał, a później z Marconiem głowa wróciła i ruszył na niego. Myślę, że to jest bardziej rozgrywanie wszystkich. Denis całe życie mówi o zasadach, podjęciu walki, że bije się do końca. Tutaj widać, że te zasady stracił. Nie wiem, czym to było spowodowane, ale dziwne, że z Marconiem głowa już grała i nawet z ochroniarzami się przepycha.