
Patryk Tołkaczewski nie miał większej ochoty wdawać się w rozmowy o typowaniu walk, a tym bardziej komentować zawodników, których dobrze zna ze świata freak fightów.
Popularny „Gleba” powraca do oktagonu po pechowym udziale w turnieju o milion w czystym złocie. Choć wygrał w nim starcie z Marcinem Sianosem (po dyskwalifikacji rywala), kontuzja oka wykluczyła go z dalszej rywalizacji.
Co ciekawe, Tołkaczewskiego z „Thanosem” łączy jeszcze jeden szczegół — obaj stają naprzeciw duetu „Koziołek” & „Seicento”. Torunianin zmierzy się z nimi w formule K-1 podczas zbliżającej się gali FAME 28: ARMAGEDON, która odbędzie się już w nadchodzący weekend.
Gleba reaguje na pytania o Denisa Załęckiego i Bartosza Szachtę
Po konferencji poprzedzającej FAME 28, Tołkaczewski rozmawiał z Michałem Tuszyńskim z Fansportu TV. Dziennikarz poprosił go najpierw o wskazanie faworyta pojedynku Michała Pasternaka z Kamilem Mindą. „Gleba” jednak natychmiast uciął temat:
– Nie śledzę MMA. Nie wiem, jak oni walczą w MMA, więc ci nie odpowiem – odparł „Gleba”. Niczego więcej w tej kwestii nie doprecyzował. – Ja nie oglądam tego świata, tych walk. Nie wiem, jak w MMA walczy Kamil Minda, czy Michał Pasternak. Niech wygra lepszy.
Następnie padło pytanie o potencjalne zestawienie Denisa Załęckiego z Bartoszem Szachtą. Reakcja Tołkaczewskiego była wyraźnie bardziej stanowcza:
– To jest głupie pytanie, bo na nie nie odpowiem – powiedział „Gleba”. – Takiej walki pewnie nigdy nie będzie. I taka jest moja odpowiedź – dodał Patryk Tołkaczewski.