Mateusz Gamrot zakończył rok świetną serią zwycięstw. Nie tylko nie odniósł żadnej porażki, ale każdego z rywala kończył najpóźniej w drugiej rundzie.
Najpierw w drugiej odsłonie znokautował Scotta Holtzmana, następnie w 65 sekund poddał Jeremy’ego Stephensa, a w ostatniej walce stanął przed najtrudniejszym wyzwaniem. Zmierzył się z weteranem UFC, który znajdował się na 12 miejscu w rankingu.
Gamrot już w drugiej rundzie trafił Diego Ferreirę kolanem na żebra, po czym Brazylijczyk zrezygnował z dalszej walki. Tym samym „Gamer” wskoczył na jego miejsce w klasyfikacji najlepszych zawodników dywizji. Co ciekawe, jest to pierwszy raz w historii, gdy Polak znajduje się w top 15 kategorii lekkiej UFC.
Przed fighterem naprawdę duże wyzwania, ale także jednocześnie głośne pojedynki. Każde kolejne zwycięstwo sprawi, że zyska rozgłos i w dużym stopniu przybliży się do walki o mistrzowski tytuł największej organizacji MMA na świecie.
W programie Oktagon Live Gamrot zdradził, z kim chciałby zmierzyć się w kolejnym pojedynku. Wskazał dwa nazwiska, w tym Gregora Gillespie z rekordem 14-1 oraz weterana Tony’ego Fergusona z bilansem 25-6.
– Gdybym mógł sobie wybrać, to chciałbym albo Gillespie, albo Fergusona. To by były naprawdę mocno elektryzujące starcia dla mnie. Gillespie albo Ferguson. Numer 7 albo 10. Ale oni są chyba prawdopodobnie zestawieni ze sobą, takie chodziły słuchy.
– Każdy już tutaj jest mocny. Dos Anjos jest ciekawy. Chandler jest piąty, ale wydaje mi się, że to jeszcze za szybko. Ja jestem z tej drugiej strony rankingu i bardziej w tę drugą bym celował.
– Dużo osób mówi o tym Fizievie. Tylko ze strony UFC to byłoby dwóch perspektywicznych zawodników, którzy się spinają i spotykają się w dalekim jeszcze momencie. Jeden odpada z tej rywalizacji. Oczywiście ten mocniejszy przechodzi dalej, ale można byłoby pozestawiać nas z kimś innym i moglibyśmy się spotkać wyżej, koło miejsc 6-4.
Gamrot przyznaje, że najlepszym dla niego zestawieniem byłoby starcie z Fergusonem. Na zwycięstwie z takim rywalem zyskałby najwięcej. Fighter dodał, że poprzednio rzucał wyzwania kolejnym rywalom i zaczepiał ich w social mediach, tym razem pozwoli UFC na wybranie odpowiedniego przeciwnika.
– Wiadomo, Ferguson. On jest chyba najmocniejszy medialnie z tej całej ekipy dostępnej, bo nie mówimy tutaj już o tej pierwszej piątce, bo tam są już pozestawiane walki. Też nie chcę za bardzo się narzucać, bo wcześniej po każdej walce starałem się komuś rzucić wyzwanie, żeby skrócić sobie drogę, a UFC tak mi zestawiało walki, że dwukrotnie skracali mi drogę.
– Widzę, że oni i tak mają chyba plan na każdego zawodnika. Czy ja będę sugerował, czy będę wyzywał, czy będę coś robił, oni mają plan i ustawiają sobie zestawienia tak, jak chcą.
Źródło: YouTube Kanał Sportowy
- Najman okradziony przez gangsterów! „El Testosteron” mocno odpowiada
- Okniński wspomina 1. walkę MMA w Polsce. Zdradził kulisy! [VIDEO]
- Potężna siła ciosów Pereiry. Rywal oślepł na jedno oko w walce o pas UFC!
- Bartosiński przerwał milczenie! Zabrał głos po porażce z Mamedem na KSW 100
- Niemiłe zaskoczenie? Znamy rywala Labrygi na gali Babilon MMA 50