Ferrari odpowiedział Tańculi: „Jest słabszy ode mnie. Ja jestem najlepszym freakiem. Jak go to boli, to niech…”

Amadeusz „Ferrari” Roślik odpowiedział Arkadiuszowi Tańculi, któremu nie spodobały się słowa freak fightera trenującego w Akademii Sportów Walki Wilanów.

Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego jakiś czas temu ogłosił siebie najlepszym zawodnikiem freakowym bez podziału na kategorie wagowe:

– Ludzie mają różne zdanie na temat freaków i spekulują, kto jest najlepszy, a ja nie mam żadnych wątpliwości, kto jest najlepszym freak fighterem w historii. Następnymi czynami mam zamiar tworzyć swoją legendę. Od 3 lat nie przegrałem żadnej walki w MMA, to była moja pierwsza porażka, ale najlepsi na świecie przegrywają, łącznie z Mikiem Tysonem – mowił w rozmowie z „Boxdelem”.

„Ferrari” odpowiada Tańculi

Słowa te nie spodobały się Arkadiuszowi Tańculi. Jest on uważany za jednego z najlepszych freaków razem m.in. z Pawłem Tyburskim. Mają oni znacznie lepsze rekordy w porównaniu z innymi zawodnikami. „Aroy” poniósł tylko jedną porażkę właśnie z „Tyborim”, a poza tym zwyciężył 7 walk i nie ukrywa, że w przyszłości chciałby bić się dla KSW.

Natomiast rekord „Ferrariego” jest znacznie gorszy. Ma na koncie 6 porażek i 4 zwycięstwa, a mimo to nazywa siebie najlepszym freak fighterem w historii, z czym nie zgadza się „Aroy”. W wywiadzie dla fansportu.pl Amadeusz tak skomentował reakcję Tańculi:

– Trudno, że te słowa go wkurzyły. Nie obchodzi mnie, co go wku**ia. Ja bez wątpienia jestem najlepszym freakiem bez podziału na kategorie wagowe. Jeśli go to boli, niech krzyczy o walkę. Może kiedyś włodarze przyjdą z ofertą, to taką walkę przyjmę.

– Hajs się musi zgadzać, bo nie będę się klepał za darmo. Chyba że będzie miał pas, to będę chciał pas. Póki co stracił sporo na wartości przez porażkę z Alanem, więc nie jestem pasem zainteresowany. Jeśli chodzi o Arka, niech sobie żyje, nie przeszkadza mi, ale uważam, że sportowo jest słabszym zawodnikiem.