Ferrari odcinka się od Ciosa po aferze na PRIME! „Był moim kolegą, ale napluł mi w twarz”

Amadeusz „Ferrari” Roślik oświadczył, że odcina się od swojego kolegi Adriana Ciosa po aferze, do której doszło na ostatniej gali Prime Show MMA.

Cios w ciągu niecałych dwóch tygodni zrezygnował aż z dwóch pojedynków. Najpierw dwa dni przed galą organizacja WIP-Walcz i Pomagaj poinformowała, że freak fighter wycofał się z charytatywnej walki. Teraz podczas wydarzenia Prime Show MMA 5 w ostatnim momencie krótko przed planowanym wyjściem do klatki zażądał wprowadzenia zmian w kontrakcie i większej kwoty za starcie, a ostatecznie nie wyszedł do pojedynku z „Magicalem Juniorem”.

„Ferrari” odcina się od Ciosa

Cios został bardzo mocno skrytykowany przez środowisko freak fightowe. Głos zabrał także jego kolega „Ferrari”, który zdradził, że załatwił mu kontrakt na 150 tysięcy złotych za walkę. Amadeusz przyznał, że tym razem Cios musi sam wyjaśnić całą sprawę.

Nie mam siły już bronić debili. Wszedłem na 12 godzin do samolotu, wysiadam i się dowiedziałem, że walki nie ma. To jest debil, ja to zawsze mówiłem na głos. Ja już za długo się zajmuje jakimiś dziećmi. O 15 obgadujemy taktykę, mówi, że jest zmotywowany. Wysiadam z samolotu i dowiedziałem się, że nie zawalczył. Dla mnie to już jest… To co, może ja mam go tłumaczyć? Radźcie sobie dzieci – oświadczył w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim.

To jednak nie wszystko, gdyż kolejne nagranie pojawiło się na jego social mediach. Przekazał w nim, że odcina się od zawodnika Prime Show MMA – Cios był moim kolegą, ale nie będę świecił oczami, jak pluje mi chłop w twarz. Napluł mi w ryj. Wiem, że to nie do końca jego wina, bo znam szczegóły. To nie jest tak, że ja mu dam gwiazdkę ku*wa z nieba, a on na nią nasra i narzyga.