Amadeusz „Ferrari” Roślik zabrał głos po sobotniej gali FAME 18 i w mocnych słowach skomentował przegraną Arkadiusza Tańculi.
„Aroy” stanął do pojedynku z Maksymilianem Wiewiórką i stoczył swoją pierwszą walkę o mistrzowski pas. Wszedł do klatki jako faworyt, jednak w starciu lepiej radził sobie „Wiewiór”, który wygrywał rundy dzięki sprowadzeniom do parteru.
Ostatecznie to właśnie on zwyciężył po trzech odsłonach i jednogłośnej decyzji. Jako pierwszy w historii FAME został podwójnym mistrzem w kategorii półśredniej i średniej.
Przegraną „Aroya” skomentował Amadeusz Roślik, który w main evencie pokonał Kacpra Błońskiego. Nawiązał do tego, że Tańcula otwarcie mówi, iż marzy o KSW i chciałby zadebiutować w największej polskiej organizacji MMA.
W jednym z wywiadów stwierdził również, że będzie próbował zdobyć trzy mistrzowskie tytuły FAME – Będę tak celował najpierw w jeden pas, potem w drugi. 93 jakby zrobili, też mogę robić. Nie ma problemu. Ja normalnie ważę 86 kg. W sumie to jestem fajnym zawodnikiem, mogę mieć trzy pasy.
Finalnie jednak pierwsza próba zdobycia pasa skończyła się porażką, co Amadeusz w rozmowie z FAME News podsumował takimi słowami:
– Na piz*ę dostaną, to się zesrają. Dajcie mi chwilę zrobić kondycję. Wyleczyłem się, jestem zaangażowany. Idę urwać łeb wszystkim. KSW się marzy niektórym, a kończy się na Wiewiórze. Na Wiewióra jeszcze przyjdzie czas. Nie mam nic do Tańculi, ale ku**a, je**ć te pasy. One są nic niewarte.