
W nietypowym extra fightcie podczas FAME 28 doszło do finału wielomiesięcznego konfliktu między Marcinem Wrzoskiem a Pawłem Tyburskim. Panowie zmierzyli się w formule Punchair.
Zaczęło się od pamiętnego starcia w turnieju Underground Championship. Tuż po walce doszło tam do niefortunnego incydentu — brat bliźniak Pawła Tyburskiego rzucił Wrzoskiem o matę, powodując poważny uraz kolana byłego mistrza KSW. Choć Piotr Tyburski przeprosił za swoje zachowanie, Paweł wszedł w medialny spór z „Polskim Zombie”, który narastał z każdym kolejnym miesiącem.
Kontuzja wciąż ogranicza Wrzoska, dlatego pojedynek w pełnoprawnej formule nie wchodził w grę. Zawodnicy otrzymali więc szansę wyrównania rachunków w Punchair — odmianie boksu na wózkach inwalidzkich. Wprowadzono jednak istotną zmianę: zamiast siedzieć pod skosem, obaj zawodnicy ustawieni byli na wprost siebie. Układ ten wyraźnie faworyzował dysponującego większym zasięgiem Pawła Tyburskiego.
FAME 28: Wrzosek vs. Tyburski – relacja
RUNDA 1: Tyburski szybko zaczął od ataków i na górę i na doły. Wrzosek początkowo kontrował, ale szybko schował się za gardą. Tyburski obszernie bił sierpy, „Zombie” spokojnie to przyjął, a zaraz odpowiedział. Wrzosek próbował wstrzelić się na atak Tyburskiego, który korzystał z przewagi zasięgu.
RUNDA 2: Tyburski nie zwalniał ataków pięściami. Wrzosek agresywnie wszedł w drugą rundę, ale „Tybori” nie stopował ataków sierpami. Dobre doły Marcina, ale po kilku ciosach trafił go prawym Tyburski. Wrzosek za dużo pracował nad dołami, kontrował go „Tybori”, który celował w głowę, gdy tylko pochylał się oponent.
RUNDA 3: Tyburski agresywnie wszedł w ostatnią rundę, dużo posyłał prawych na gardę rywala. Wrzosek, gdy tylko miał możliwość, to kontrował. Skupiał się jednak głównie na „schabach” rywala. Tyburski hamował się z aktywnością, by nabrać tlenu, a gdy tylko zebrał – to posyłał mocne bomby.
Wynik: Paweł Tyburski wygrał decyzją sędziów.