
Kasjusz Życiński uderzając w Denisa Załęckiego przyznał, że współczuje jego rodzinie. Jednocześnie „Don Kasjo” poddał pod wątpliwość najbliższe środowisko „Bad Boya”.
Między tą dwójką już od dłuższego czasu jest gorąco. Ani Życiński, ani Załęcki, na język nie chorują, toteż ich medialne wypowiedzi szeroko obiegają media. Na pojedynek nie ma jednak co liczyć. „Don Kasjo” raczej nieprędko zawita do FAME, gdzie występuje Denis. Temu zaś nie po drodze do Prime Show MMA.
W ostatnim czasie Torunianin zapowiedział zresztą, że wkrótce emigruje do Stanów Zjednoczonych.
– Wszystko zależy, jak ułoży mi się tutaj jeden temat, to na pewno będę chciał stąd wyjechać… Stany, bo wiem, że tam zarobię 3 razy, 5 razy. Ja nie chcę tutaj mieszkać w tej Polsce, bo jestem specyficznym człowiekiem, że jak widzę ludzi i ktoś się na mnie krzywo spojrzy to od razu wybucham. Ktoś w końcu wysiądzie, ja wysiądę, mu wyp…dolę w łeb, będzie nokaut i pójdę siedzieć. Nie chcę doprowadzić do takiej sytuacji, a Polacy są zawistni. W Ameryce nie ma czegoś takiego – mówił na wywiadzie u „Szalonego Reportera”.
Don Kasjo o ostatnich ruchach Denisa Załęckiego
We wspomnianej rozmowie udział brała też partnerka torunianina, Sandra Staniszewska. Jeszcze niedawno „Bad Girl” krytykowała rywalkę za posiadanie konta na platformie dla dorosłych, a obecnie sama promuje swój profil na takowej.
Oczywiście zarówno Sandra, jak i Denis Załęcki, bronią się przed porównaniami. Sytuacja Staniszewska w porównaniu do Magdaleny Loskot jest zupełnie inna, a i sam „Bad Boy” nie widzi w problemu, by jego partnerka robiła to, na co sama ma ochotę.
Nieingerowanie w działania „Bad Girl” i pozostawieniu jej samej własnych działań można zrozumieć. Tymczasem przeciwnicy Załęckiego podkreślają, że sam krytykował posiadaczki „niebieskiej platformy”, ale nie przeszkadza mu obecność tam jego partnerki.
W te tony uderzył też „Don Kasjo” w rozmowie z MMA – BNB.
– Szkoda mi jego rodziców, na pewno się wstydzą – powiedział Kasjusz. – „Zamiękki” to nie ma przyjaciół. Szachtę poznałem, to całkiem inny facet, jest w porządku – dodał Życiński.
– Jakby był jego przyjacielem, to by go wziął za fraki: „Co ty odp…dalasz? Gdzie twoje zasady, moralność?”. Samemu mu nie wyszło, to teraz sprzedaje swoją dziewczynę…