Kasjusz Życiński znany jest z baitowania widzów po swoich walkach. Nie inaczej było po ostatniej porażce, która według niego powinna być odwrotnie punktowana.
Popularny „Góral” w miniony weekend zawalczył już po raz trzeci od powrotu z emerytury. Po starciu z Mamedem sporo mówiło się, że pozostał już tylko cień dawnego Adamka. Ten jednak świetnie pokazał się na tle „Bandury”, którego wypunktował na gali FAME 21.
Tym razem mierzył się z „Don Kasjo” na PGE Narodowym i trzeba przyznać, iż był to prawdziwy koncert w jego wykonaniu. Były mistrz świata był szybki i, zgodnie z zapowiedziami, niemiłosiernie obijał schaby Kasjusza Życińskiego. Do tego dokładał raz za razem celne jaby, które sięgały nosa freak fightera. Po pełnym dystansie nikt nie miał wątpliwości, kto zwyciężył w jednej z walk wieczoru FAME 22… no, może z wyjątkiem jednej osoby.
Don Kasjo myśli nad złożeniem protestu?
Freak fighter nie ukrywał zaskoczenia po odczytaniu werdyktu. Po każdej z rund Kasjusz podnosił rękę ku górze, jakoby każda z odsłon poszła na jego konto. Gołym okiem było jednak widać, że jest zupełnie inaczej.
W rozmowie z MMA – Bądź na bieżąco „Don Kasjo” przyznał żartobliwie, że sędziowie się pomylili, bo… był ubrany na czerwone, ale występował jako zawodnik z niebieskiego narożnika. Przyznał też, że zastanawia się nad złożeniem protestu.
– I tak wygrałem. Dali mi niebieską taśmę, będę musiał pogadać z Krzysztofem i Rafałem. Nie wiem, czy składać protest, bo to nie sędziego wina. Widzieli, że czerwony wygrywał, a to ja byłem na czerwono. Mogłem go znokautować.
– Niczym mnie nie zaskoczył. Był do ogrania. Adamek nic nie pokazał. Jeżeli jest mistrzem, to nic nie pokazał – dodał Życiński.
Oczywiście wszystko to jest kolejnym trollingiem w wykonaniu „Don Kasjo”. Freak fighter również po starciu z Dominikiem Zadorą zapowiadał złożenie protestu, co skutecznie wkręciło co najmniej kilku widzów. W rozmowie z MMA – BNB Życiński dodał też, że widział tylko jedną walkę Adamka, choć dzień wcześniej wspominał, że żałuje, iż wstawał na jego pojedynki, gdy „Góral” bił się w USA.