Kasjusz Życiński to gwiazda największej polskiej organizacji freak fight FAME MMA, która na kolejnej, jubileuszowej gali stanie do walki z Normanem Parke.
15 maja Don Kasjo w pojedynku bokserskim zmierzy się z byłym zawodnikiem UFC. Starcie pomiędzy skłóconymi fighterami będzie main eventem 10 gali poznańskiej federacji. Jak wiadomo, starcie jest zakontraktowane na 5 rund, każda po 3 minuty.
Stawką nadchodzącego pojedynku jest bonus, który przygotowała organizacja, czyli kilogramowa sztabka złota, oraz „Pas Króla” stworzony przez Kasjusza Życińskiego.
W ostatniej rozmowie Don Kasjo został zapytany przez Andrzeja Kostyrę o przygotowania. Dziennikarz wspomniał, że chwilę wcześniej Życiński wrócił z jakiegoś treningu. Zawodnik potwierdził i wspomniał również, że tym razem musiał nieco zmienić swoje plany treningowe ze względu na przesłuchanie.
– Miałem na sali, 30 minut biegu i 30 minut worka, ale że sopocka policja mnie tu cały czas nęka, to akurat miałem wezwanie na 10, wtedy kiedy mam trening. Więc zrobiłem tutaj w Sopocie od razu po tych przesłuchaniach – powiedział w rozmowie z Andrzejem Kostyrą.
– A się czepiają o różne maseczki, nie maseczki, o Don Kasjo. Jak ostatnio przyjechałem po programie Warsaw Shore, to dopiero co wjechałem na Sopot, a podjechali do mnie policjanci i mówią: „Na ciebie poluje już cała trójmiejska drogówka”, bo akurat odebrałem prawo jazdy. Zabrali mi na 3 miesiące właśnie w Sopocie. Za prędkość, nie że coś robiłem. Podjechali, jakiś tam mandat chcieli wstawić. Nie wiem, jakieś tam sprawy będą zakładać, ale spoko mam świadków, mam wszystko. To jest po prostu ich nadgorliwość i nękanie – dodał.
Źródło: Super Express