Mateusz Kubiszyn nie ukrywa, że ma już dosyć konfliktu z Denisem Załęckim. Nie myśli także o rewanżu z nim, tylko chce kolejnych sportowych wyzwań.
Konflikt pomiędzy zawodnikami ciągnie się już od dłuższego czasu. Kilka miesięcy przed galą High League 3 padło wiele mocnych słów z jednej i drugiej strony. Wydawało się też, że nie zobaczymy ich pojedynków, jednak ostatecznie zostali zestawieni na frakowej gali.
Podczas konferencji było sporo dymów, jednak „Don Diego” starał się nie wdawać w awantury i na spokojnie podchodził do całej konfrontacji z Denisem. W czerwcu zadebiutowali w formule MMA i po jednogłośnej decyzji sędziów zwyciężył Kubiszyn. To jednak nie zakończyło konfliktu.
„Don Diego” szczerze o Denisie
Na pewien czas sytuacja nieco się uspokoiła, jednak gdy Kubiszyn skomentował awanturę pomiędzy zawodnikami z Torunia i Szeligą, ponownie padły mocne słowa ze strony Denisa. W trakcie ostatniej konferencji High League 5 „Don Diego” i Załęcki kolejny raz mieli okazję porozmawiać na żywo.
Kubiszyn w wywiadzie, jaki udzielił Mateuszowi Kaniowskiemu jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia, przyznał że nie interesuje go już temat Denisa i jeśli dojdzie do jakichkolwiek konfrontacji, to z całą pewnością nie da się sprowokować:
– W dupie mam Denisa i jego jakieś fanaberie, uliczne akcje. Pamiętajcie ludzie, życie to nie ulica. Uważam, że jego ojciec to jest normalny gość i nie papla na lewo i prawo, żeby samemu sobie zaprzeczyć. Tak jak powiedziałem wcześniej, dziwie się, że taki porządny gość wychował takiego gamonia. No i ja to podtrzymuję cały czas.
Kubiszyn wyjaśnił również, że Szeliga jedynie robi dymy i nigdy nikogo nie uderza, dlatego w 100 procentach stoi po jego stronie w konflikcie z Załęckim.
– Co najważniejsze Szeli potrafi zachować granicę. Dymi, podskakuje, szczeka, ale nigdy nikogo nie uderzył. A tu przyszło trzech gości banda rudego, czyli trzech na jednego i zaczęli go okładać. Kwestia atakowania leży po stronie Denisa, kwestia dymienia, to już inna bajeczka. Freak fighty mają bardzo specyficzny charakter, że te dymy muszą być, publika tego wymaga. (…) Nie uderzył nikogo, Denis robi to regularnie i stara się wszystkim dookoła wpoić zasady ulicy, które sam łamie.
Poniżej znajdziesz wywiad dla fansportu.pl, w którym Kubiszyn odniósł się do awantury z Szeligą oraz zdradził, że chciałby zawalczyć z takimi zawodnikami jak Mamed czy Materla: