Mateusz Kubiszyn już niedługo zakończy swoją przygodę z organizacją GROMDA. Fighter zdradził, czy jest szansa na to, że zawalczy na gali freakowej.
„Don Diego” to pierwszy mistrz GROMDY, który w walce na gołe pięści jest niepokonany. Kubiszyn wygrał turniej na gali GROMDA 2, a następnie w wielkim finale zmierzył się z Krystianem „Tysonem” Kuźmą, którego znokautował w trzeciej odsłonie.
Ostatni raz w akcji widzieliśmy go na piątej edycji, kiedy to zmierzył się z Pawłem Strzelczykiem. Starcie zakończyło się w dość kontrowersyjny sposób, gdyż zostało uznane jako no-contest. Rywal Kubiszyna po ciosie w gardło nie był w stanie kontynuować pojedynku.
Teraz w wywiadzie dla fansportu.pl „Don Diego” odpowiedział na pytania kibiców i zdradził, że w kontrakcie z GROMDĄ został mu już tylko jeden pojedynek, po którym odejdzie z organizacji – Tak, dogadałem się, że nie przedłużam kontraktu. Ja postawiłem sprawę jasno no i koniec. Ostatnia walka i kończy się moja przygoda z GROMDĄ.
Fighter w przyszłości zawalczy na galach freakowych? Przyznał, że nie ma żadnego problemu z tym, żeby wziąć udział w takim wydarzeniu i nie musi być to nawet pojedynek sportowy:
– Tak, jak najbardziej. Tak jak wcześniej mówiłem, wszedłem w Internet, żeby zarobić siano. Internet wiążę się z tym, że to jest marketing, to jest biznes, biznes to freakowe gali, a freakowe gale to nie sport. (…) Ja wiem, że dałbym super walki, niekoniecznie chciałbym freakowe, ale co mi to przeszkadza rozwalić dwóch czy trzech zawodników z rzędu?
Poniżej znajdziesz wywiad oraz Q&A z udziałem „Don Diego”. Fighter mówi m.in. o treningach z Piotrem Szeligą, zachowaniu Denisa Załęckiego, czy debiucie Szpilki w formule MMA.