Ostatni występ Denisa Załęckiego po raz kolejny zakończył się przed czasem, ale niestety nie z powodu żadnego nokautu. W sieci zaczęło krążyć nagranie, na którym widać jak Torunianin kieruje w kierunku sędziego Jarosza nieprzyzwoite słowa… Sytuację wyjaśnił jednak sam arbiter.
W walce wieczoru ostatniej gali Clout MMA do akcji po kontuzji powrócił Denis Załęcki. Popularny „Bad Boy” zmierzył się w boksie z Danielem Omielańczukiem, a sama walka miała też specjalne zasady. W przypadku dwóch fauli Torunianina formuła miała się zmienić na pełne MMA.
Były fighter UFC, czy KSW od początku kontrolował przebieg spotkania. Już w 1. rundzie Załęcki padł na deski. Co ciekawe to Omielańczuk jako pierwszy popełnił faul, ale kolejne były w wykonaniu Denisa. „Bad Boy” kopał i wchodził w nogi Daniela. Dopiero po kilku przewinieniach zdawało się, że w końcu formuła zmieni się na pełne MMA. W serwisie X (dawniej Twitter) pojawiło się nagranie z dyskusji przed zmianą zasad pojedynku.
Na wideo widać, jak Załęcki podchodzi w kierunku sędziego Piotra Jarosza, który siedział pod klatką. W pewnym momencie z ust Torunianina padają mocno niecenzuralne słowa i w pierwszej chwili zdawało się, że Denis krzyczy to do arbitra. Rzeczywistość okazała się być zupełnie inna.
"… ale to nie do mnie tak.
— Mr. Nejman (@Mr_Nejman) October 29, 2023
Do mnie nie."
Tak powinien Pan Jarosz odpowiedzieć…
.
W transmisji z PL komentarzem nie było tego słychać tylko Kaniowskiego. https://t.co/ulLXLMxGVN pic.twitter.com/1BVOTVGpue
Głos w tej sprawie zabrał też sam zainteresowany. Piotr Jarosz dał znać wszystkim fanom, że Denis Załęcki nie krzyczał do niego, a do jednego z fanów. Ktoś z publiczności musiał zatem skutecznie sprowokować „Bad Boya”…