Denis Załęcki po raz kolejny postanowił odnieść się do gali Clout MMA 2 i opublikował na swoich social mediach obszerne wyjaśnienia.
„Bad Boy” po raz kolejny musi mierzyć się z ogromną krytyką zarówno ze strony kibiców, jak i innych zawodników. Tym razem jednak zrobił coś, czego nie widzieliśmy jeszcze we freak fightach. W trakcie pojedynku po prostu wyszedł z klatki i nie zamierzał kontynuować pojedynku. Udał się do szatni, za co został zdyskwalifikowany.
Kilka dni po gali opublikował oświadczenie, w którym korzystając z bardzo ostrych słów, podsumował porażkę oraz uderzył m.in. w Artura Szpilkę czy Denisa Labrygę. Głos zabrała również sama federacja Clout MMA, która ukarała go grzywną w wysokości 50 tysięcy złotych za to, że nie dokończył walki.
Teraz Denis wypowiedział się w całkiem inny sposób niż poprzednio. Na spokojnie opisał całą sytuacją i wyjaśnił, dlaczego czuł się oszukany podczas pojedynku. Przeprosił także pracowników federacji oraz sędziów za swoje słowa:
– Jeszcze kilka słów odnośnie do ostatnich wydarzeń. Wiem, że stosunek wielu osób do mnie jest, jaki jest i nieważne, co zrobię, to będę tym złym. Zapewne więc też to, co mam do powiedzenia zostanie odebrane w najwygodniejszy dla takich osób sposób. Wiadomo, musi być jakiś antybohater, by ludzie mogli się dowartościowywać i utwierdzać w przekonaniu, że oni wcale nie są tacy źli. Bo myślenie większości jest takie, że złe uczynki innych, wymazują ich przewinienia. Przechodząc do sedna sprawy, zawsze przy rozmowach odnośnie do ostatniej walki i jej specjalnych warunków, mowa była o kopnięciach. Podpisując aneks kilka miesięcy temu, nie zwróciłem uwagi na dokładny zapis, bo byłem przekonany, że na papierze jest to samo, co zostało mi powiedziane!
– Dodatkowo byłem przekonany, że druga strona również podpisze aneks, bo z jakiej racji on miałby możliwość bezkarnego faulowania? W trakcie walki czułem się oszukany i stąd moje zachowanie. Po rozmowach z federacją doszliśmy do porozumienia, żałuję wielu słów, które powiedziałem w emocjach, co do federacji czy sędziów. I te właśnie osoby przepraszam! Było to spowodowane jednak tym, że dostając praktycznie nokautujący cios w momencie wstrzymania walki przez sędziego, jedyną konsekwencją był punkt ujemny. Cios nie był zadany od razu po przerwaniu walki, nie był on również wynikiem emocji. Był to świadomy i przemyślany ruch, który z premedytacją miał uniemożliwić mi dalszą walkę. Gdybym to ja coś takiego zrobił, byłbym najgorszy, a jak zrobił on, to jest ok? Podwójne zasady i podwójna moralność!
– Hejtu hejtem nie zwalczysz, a jeżeli ktoś mówi źle o Tobie, bo robisz coś źle, a później robi dokładnie to samo, a następnie zachowuje się jeszcze gorzej, to jest bohaterem? Ja nie mam pretensji, śmieszy mnie tylko ludzka hipokryzja! Wypominacie mi pochopne działania i nieprzemyślane słowa. Tak jestem bardzo emocjonalny! Czy jest to wymówka? Nie, jest to fakt i często mówię, że czasem coś palnę szybciej, niż pomyślę.
– Znam swoje wady i nie uważam, że jest to ok. Pracuje nad tym, często robię coś, czego później żałuję. Jednak nie udaję bohatera i nie udaje nikogo, kim nie jestem. Możecie się z tego śmiać, ale ja na koniec dnia przynajmniej wiem, kim jestem. Wy dalej chwalcie osoby, które tak naprawdę są strasznymi i okropnymi ludźmi, a udają tylko pod publikę! Płaczą w mediach, jaki to ja nie jestem, a robią gorsze rzeczy. No, ale usprawiedliwiają to tym, że przecież ja jestem tym złym, więc można.