Maciej „Kieras” Bandurski, który niebawem zadebiutuje podczas FAME 22, zabrał głos na temat Dawida Załęckiego. To właśnie „Crazy” będzie jego rywalem na PGE Narodowym.
Przed kilkoma tygodniami ogłoszono, iż Maciej Bandurski zadebiutuje podczas FAME 22 na PGE Narodowym. „Kieras” to były rugbysta i ojciec ostatniego rywala Tomasza Adamka, „Bandury”. To właśnie on przygotowywał Patryka do starcia z „Góralem”.
W Dzień Ojca przekazano, iż „Kieras” w debiucie zmierzy się z Dawidem Załęckim. „Crazy” to oczywiście ojciec toruńskiego „Bad Boya”, Denisa, i bardzo lubiany przez freakową publiczność zawodnik. Pan Dawid zawsze daje emocjonujące walki, co zresztą docenił Bandurski.
W rozmowie z Hubertem Mściwujewskim na kanale MMA – Bądź na bieżąco „Kieras” przyznał, że na uwagę zasługuje wynik pojedynku z Tomaszem Sararą. Wymienił też mocne strony starszego Załęckiego i nie ukrywa radości z formuły, jaką jest boks na małe rękawice:
– [Remis z Sararą] to jest wielki sukces Dawida, nie ukrywajmy. (…) Nie no, chłop bije się. Nie oszukujmy się, dobrze się bije. Nie jest jakiś super technicznie super-dobry, ale dobrze się bije, wie, jak się bić. Jest nieszablonowy… Na moje szczęście zabrali mu nogi!
„Kieras” przyznał też, że wolałby uniknąć nokautu zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Ojciec „Bandury” przyznał, że chce dać show i liczy, że to się uda na PGE Narodowym. Tym bardziej, że „parę do bojowego tańca” ma z najwyższej półki:
– Naprawdę, liczę na grzmoty. Nie życzę… kurczę, nawet nie chciałbym, jakby, wiesz, nokaut w małej rękawicy to jest chwila nieuwagi. Nawet bym tego nie chciał w jedną, ani drugą stronę. Wolę, żeby to były trzy rundy, żeby dać ludziom show, bo płacą za bilety.
– Przeciwnika na pewno mam, jeśli chodzi o freaków, top. Jakbyśmy nie patrzyli w pierwszej piątce – na pewno – powiedział „Kieras”.