Dawid Załęcki odniósł się do słów swojego syna Denisa, który stwierdził, że gdyby nie kontuzja, zakończyłby karierę Artura Szpilki.
„Bad Boy” zmierzył się z były pięściarzem podczas gali High League 4. Pojedynek wzbudzał ogromne zainteresowanie, jednak nie tak kibice wyobrażali sobie to starcie. W klatce odnowiła się kontuzja Denisa, której doznał kilka tygodni wcześniej i sędzia przerwał walkę po zaledwie kilkudziesięciu sekundach.
W obszernym wywiadzie dla fansportu.pl Denis powrócił do tamtego pojedynku i stwierdził, że gdyby nie kontuzja, to znokautowałby Szpilkę i zakończył jego karierę:
– Ja bym chciał, skoro człowiek jest pewny, że walkę by wygrał w 100 procentach, to wiadomo, że chciałby tego rewanżu. Chciałbym powyjaśniać, zrobić te rewanże. Szpilkę bym chciał, jak będę zdrowy i w odpowiedniej formie. Wiem, że jestem w stanie go rozk***ić raz-dwa i tyle w temacie. Jestem w stanie mu odciąć światło od życia i tyle. Gościowi uratowałem życie swoją kontuzją, uratowałem mu karierę, a on takie coś robi. Gdyby nie kontuzja, to by nie było Szpilki.
O te słowa zapytany został także Dawid Załęcki, który również kilka dni temu pojawił się w studio FANSPORTU TV. Przyznał, że nie chodzi tylko o kontuzję syna, ale również jego przygotowania. Gdyby przyłożył się do treningów przed tamtym pojedynkiem, zdaniem Dawida miałby szansę wygrać:
– Nie w pełni zdrowy, ale jakby był w pełni zdrowy i w pełni przygotowany, to myślę, że ze Szpilką wygrałby tę walkę. Nie wiem, czy skończyłby go bardzo szybko, bo to ciężko ocenić. Wiem, że jakby się dobrze przygotował i byłby zdrowy, to miałby bardzo dużą szansę wygrać. Choćby z tego tytułu, że dobrze kopie. Szpilka jest bokserem i plan był taki, że mu tę nogę wykroczną wykończył w pierwszą minutę. Bez tej nogi nie byłby sobą.