Dana White krytycznie o Fedorze. „Nigdy nie uważałem go za najlepszego…”

Danie White nawet na koniec kariery legendy, jaką jest Fedor Emelianenko, ciężko jest ugryźć się w język. Na konferencji prasowej po minionej gali UFC Vegas 68 przyznał, że on sam nie bierze Rosjanina pod uwagę w dyskusji o Najlepszym Zawodniku Wszechczasów.

46-letni „Ostatni Cesarz” odwiesił rękawice na kołek po tym weekendzie, gdy przegrał już w 1. rundzie przez TKO z Ryanem Baderem. Fighterzy mierzyli się na gali Bellator 290, a stawką main eventu był tytuł mistrzowski wagi ciężkiej amerykańskiej federacji. „Darth”, podobnie jak kilka lat wcześniej, z łatwością poradził sobie z Rosjaninem.

Ich pierwsze spotkanie zakończyło się w zaledwie 35 sekund. Rewanż potrwał dłużej, ale efekt był podobny. Bader ustrzelił Emelianenkę już na początku starcia, a potem zasypywał uderzeniami, aż sędzia Herb Dean nie przerwał. Ze świata sportu posypały się gratulacje za wspaniałą karierę i mimo otwartego poparcia dla zbrodniczych działań Vladimira Putina ciężko, choć w małym stopniu, nie docenić kariery Fedora.

Dana White na konferencji prasowej po UFC Vegas 68 przyznał, że nie czuje niechęci wobec „Ostatniego Cesarza”. Swego czasu największa federacja MMA na świecie starała się podpisać z nim kontrakt, jednak rozmowy zakończyły się fiaskiem. Zapytany o to, czy brak pojedynku w UFC w resume Emelianenki jest plamą na jego dziedzictwie, White odpowiedział:

Nie chcę na niego nas*ać, wiesz, odszedł dziś na emeryturę i tak dalej. Pamiętacie moje stare wywiady na jego temat… Chłop został znokautowany przez Dana Hendersona, który jest średnim. Wiesz o co mi chodzi? Niektórzy będący w tym biznesie i inni go lubili, więc go wychwalali.

Nigdy nie został tu [w UFC] sprawdzony. Ja sam nigdy nie byłem jednym z tych, którzy uważają go za jednego z Najlepszych Zawodników Wszechczasów.

Przez wiele lat zastanawiano się, czy „The Last Emperor” kontynuowałby swoją serię walk bez porażek, gdyby trafił do UFC. Na jego temat często wypowiadał się Chael Sonnen, który twierdził, że Fedor zostałby „wyjaśniony” w amerykańskich organizacjach. Rosjanin trafił do Strikeforce w 2009 roku i już 12 miesięcy później zaliczył sromotną klęskę w pojedynku z Fabricio Werdumem.