Charles Oliveira aż 11 lat musiał czekać na zostanie mistrzem. Teraz po raz pierwszy w karierze, to on jako drugi wejdzie do oktagonu i zostanie przedstawiony jako „the champion”. Brazylijczyk przed UFC 269 przyznaje, że wykorzystał boom na siebie, jednak osobowości nie zmienia!
Charles Oliveira – nowy mistrz
Charles Oliveira spotkał się z mediami przed sobotnią galą UFC 269, podczas której będzie bronił swojego tytułu mistrzowskiego kategorii lekkiej przeciwko Dustinowi Poirierowi. „Do Bronx” przyznał, że jest bardzo szczęśliwy i dodał, że znokautowanie Michaela Chandlera w maju zmieniło co nieco w jego otoczeniu. Brazylijczyk zdradził również swój sposób na to, by nie dać przytłoczyć się tej fali:
– Jestem bardzo szczęśliwy. Bardzo mnie ucieszyło to, co się stało i rozumiem wagę i istotę obrony pasa. Ale będę kontynuował moją ścieżkę i wniosę tę radość do oktagonu.
– Oczywiście, że trochę się zmieniło. Więcej ludzi mnie obserwuje. Pojawiło się więcej sponsorów, ale wiesz, pozostaję skromny. Podjąłem to wyzwanie, by – oczywiście, wyzwanie zmierzenia się z całym hajpem na mnie, ale zawsze pozostaję pokorny, zawsze jestem tym kim byłem, skąd pochodzą, reprezentuję społeczność z której się wywodzę i, jak wspomniałem, będę kontynuował marsz swoją drogą, moje dziedzictwo.
Charles Oliveira o Dustinie Poirierze
Charles Oliveira zdaje sobie sprawę z tego, z kim przyjdzie mu się mierzyć. Dustin Poirier to weteran oktagonu, który tak jak Brazylijczyk walczył zarówno w kategorii lekkiej, jak i piórkowej. „Do Bronx” w sobotę podejdzie z dużym szacunkiem do rywala, ale wierzy w swoje umiejętności:
– To twardy zawodnik. Wiem o tym i zdaję sobie z tego sprawę, a ponadto to fighter kompletny. Boks ma na wysokim poziomie, nie boi się korzystać z zapasów i wszyscy wiedzą, że lubi, gdy walka toczy się na całym dystansie 5 rund. Ale mnie interesuje to, co ja mogę zrobić, co mogę wnieść do klatki i to zrobię – tak jak on będzie chciał. Chodzi o to, co zrobię w tej walce.
Choć to Charles Oliveira wejdie do oktagonu jako mistrz UFC, wielu bukmacherów stawia Dustina Poiriera w roli faworyta, choć z niewielką przewagą. Nawet były mistrz dywizji, Khabib Nurmagomedov, typował wygraną „The Diamonda”. „Do Bronx” nie przejmuje się jednak opinią publiczną:
– Jak mówiłem, to twardy zawodnik. Rozumiem, że wiele wnosi do klatki, ale widzieliście, co ja potrafię robić w walkach. Dla przykładu, zawsze sprawiałem problemy w parterze, ale widzieliście jak poprawiłem swoją stójkę. To wszystko, co mnie interesuje – to, co ja wnoszę do oktagonu i jak wykonam swoją robotę.
Źródło: MMA Junkie