Calvin Kattar w połowie stycznia stoczył uważany przez wielu za jeden z najlepszych pojedynków w historii UFC. Przeciwnikiem Amerykanina był Max Holloway, który po pięciu rundach niesamowitej walki w stójce jednogłośnie na kartach sędziowskich okazał się zawodnikiem lepszym. Od walki minęły już prawie trzy miesiące, jednak Kattar do tej pory nie powrócił do pełnych treningów.
447 celnych ciosów – to ilość robiąca ogromne wrażenie nawet na osobach, które na co dzień bez wielkiego zagłębiania się w tajniki dyscypliny interesują się MMA. Max Holloway w starciu z Kattarem wyprowadził 746 uderzeń, z czego prawie 2/3 wylądowały na ciele Kattara. To w organiźmie Amerykanina spowodowało spore zniszczenia, o czym świadczyło zawieszenie medyczne po tym pojedynku. Kattar został zawieszony na minimum 60 dni, z czego 45 musiało być bez jakiegokolwiek kontaktu. Okres ten jak łatwo policzyć skończył się już przeszło miesiąc temu, jednak jak zdradził w rozmowie z MyMMANews Rob Font – kolega z maty Calvina Kattara – ten nadal nie powrócił do treningów.
Obóz Kattara bardzo wstrzemięźliwie podchodzi do zawieszenia i ewentualnego powrotu swojego podopiecznego na matę. Chodzi głównie o fakt, że bezpośrednio po walce zachodziło podejrzenie wstrząsu mózgu i złamania nosa. Font w rozmowie z redakcją powiedział:
Trenerzy podchodzą do tematu bardzo bezpiecznie. Calvin wykonuje narazie ćwiczenia typu ręka-oko, ćwiczenia na poprawę równowagi itd. Ogólnie rzecz biorąc nuda, bo są to ćwiczenia nadal bezkontaktowe. On jest w klubie, przebywa z nami i są takie niebezpieczne momenty, że on próbuje już robić coś więcej. Wtedy trzeba go w zasadzie wyrzucać z klubu, bo gdyby mu pozwolić, to on by już trenował na 100%. Wiemy wszyscy, że dla niego to trudne, ale trenerzy wiedzą co robią. Przed nim jeszcze wiele wspaniałych walk i nasz team musi mieć pewność, że on wróci w odpowiednim dla niego czasie.
Źródło: MMAFighting.com