Były mistrz ONE grzmi po debiucie w UFC! Zbeształ byłego pracodawcę [VIDEO]

Reinier de Ridder zadebiutował w miniony weekend w największej organizacji MMA na świecie. Holender po zwycięstwie nie szczędził mocnych słów pod adresem byłego pracodawcy – ONE Championship.

„Holenderski rycerz” w ubiegłym tygodniu zanotował 20. zawodowy pojedynek w MMA. Reinier de Ridder zadebiutował w nim w UFC, co od dawna było jego celem. Wcześniej nazwisko wyrobił sobie w ONE Championship, ale niemiło wspomina pobyt w azjatyckiej organizacji.

Były mistrz ONE ostro o dawnym pracodawcy

Nie od dziś wiadomo, że ONE Championship potrafi skusić zawodników wybitnymi kontraktami. To właśnie tam po opuszczeniu KSW trafił Roberto Soldić. Chorwat uznawany był za jeden z największych europejskich talentów MMA, ale dotychczas stoczył tam dwa pojedynki. Pierwszy uznany został za nieodbyty po kolanie na krocze „RoboCopa”, a w drugim Soldić został zaskakująco i brutalnie znokautowany.

Chorwat nie był widziany w akcji od maja 2023 roku, choć po podpisaniu umowy z ONE sugerował, że będzie bił się też w innych formułach. Tymczasem w ostatnim czasie więcej mówiło się o jego ewentualnym powrocie na polską ziemię.

Głos na temat ONE Championship po udanym debiucie w UFC zabrał Reinier de Ridder. Holender poddał Geralda Meerschaerta i skorzystał z okazji, by ostrzec innych zawodników MMA:

Czuję, że to coś co muszę zrobić dla moich kolegów po fachu. Jeżeli zastanawiasz się nad podpisaniem kontraktu z ONE Championship – nie rób tego. Proste. Nie powinieneś tego robić. Niczego tam nie znajdziesz, a popełnisz ogromny błąd. Jak tam trafisz, to będzie duży błąd – powiedział „RDR”, który swego czasu w singapurskiej organizacji w tym samym czasie dzierżył pasy wagi średniej i półciężkiej.

Przez kilka lat było naprawdę źle. Przeżywaliśmy ogromny stres, i ja, i moja rodzina. Nawet to, żeby dostać walkę nie było łatwe… Trochę ciężko mi o tym mówić, bo miałem kilka dobrych lat w ONE. Na początku traktowali mnie dobrze, ale potem się to zmieniło – kontynuował de Ridder.

Holender przyznał, że jedyne czego mu będzie brakowało, to celebracje po walkach, gdy złote konfetti spadało z sufitu. Niemniej jednak za niczym więcej nie zatęskni.

Tak, trochę tego będzie brakowało. To miłe, fajnie wygląda. Ale poza tym wszystko inne w ONE Championship, to g…wno.