Mateusz Borek, który z bliska oglądał galę Clout MMA 4, był zachwycony starciem pań: Lexy Chaplin i Marty „Linkimaster” Linkiewicz.
Ostatnia gala Clout MMA zebrała mieszane recenzje. Nie brakowało wielce zaskakujących zaskoczeń, jak wygrane przez decyzje Adriana Ciosa z Pawłem Jóźwiakiem, czy „Sequento” z „Lizakiem”. Niektóre starcia bardzo pozytywnie zaskoczyły jednak widownię.
Pojedynki pań nie przyzwyczaiły fanów do tego, co zaprezentowały Lexy Chaplin i Marta Linkiewicz. Wypożyczona z Fame MMA „Linkimaster” wygrała przez pewną decyzję, lecz pani włodarz Clout MMA nie była dla niej tłem. Zawodniczki stoczyły walkę na równym i wysokim tempie.
Mateusz Borek: „Przypomniał mi się wielki heavyweight”
Zachwytu nad pojedynkiem nie ukrywał Mateusz Borek. Dziennikarz, który od lat pracuje przy galach bokserskich i MMA przyznał, że takie starcia zachęcają go do przyjazdu na kolejne gale. Porównał je wręcz do starć wagi ciężkiej z najlepszych lat:
– Jeżeli poziom walk we freakach będzie taki jak w walce Linkiewicz i Lexy, to ja chcę przyjeżdżać na każdą galę. Dwie dziewczyny z wielkim charakterem, „serduchem”. To nie jest tak, że biły się chaotycznie. Marta się pokazała jak maszyna, ale jestem pod wrażeniem Lexy, jak ona przegrywając potrafi zacząć walkę podbródkiem. (…) Przypomniał mi się wielki heavyweight lat 80-tych i 90-tych – powiedział Borek w rozmowie z 6 PAKiem.