
W sieci od miesięcy trwa medialna wymiana ciosów między Wiktorią Czyżewską a Laurą Grzyb. Czy konflikt pomiędzy zawodniczkami może przerodzić się w prawdziwą walkę? Głos w tej sprawie zabrał menedżer „Chicatoro”, Artur Ostaszewski.
Wiktoria Czyżewska niedawno dołączyła do stajni Shocker MMA Solutions. To posunięcie oceniane jest jako bardzo korzystne dla obu stron. Artur Ostaszewski, jeden z najbardziej aktywnych menedżerów w polskim sporcie, ma pod opieką m.in. Sebastiana Szymańskiego, Bartosza Leśkę i Patryka Kaczmarczyka. Jak sam przyznał w rozmowie z Michałem Tuszyńskim, Wiktoria ma potencjał, by stać się prawdziwą gwiazdą.
Urodzona w 2004 roku „Chicatoro” ma już na koncie siedem zawodowych pojedynków, z których wygrała sześć — cztery przez nokaut. Poza osiągnięciami sportowymi dba również o swoją rozpoznawalność w mediach społecznościowych, gdzie często i otwarcie komentuje świat sportów walki.
Ostaszewski: Jeśli jest ciśnienie na walkę, trzeba ją zrobić
Ostatnia odsłona konfliktu między zawodniczkami miała miejsce po występie Laury Grzyb na gali KSW 111. Czyżewska zakpiła wówczas z rywalki, pisząc, że „po takim ciosie na korpus padają ludzie na grupach rekreacyjnych”. Grzyb odpowiedziała uszczypliwie, sugerując, że właśnie w takich grupach trenuje jej oponentka.
Wraz z rosnącą popularnością sporu coraz częściej pojawiają się pytania o możliwość ich konfrontacji w klatce. W rozmowie z Fansportu TV Artur Ostaszewski nie wykluczył takiego scenariusza:
– To pytanie raczej do Wojsława, ale jak mówi stare powiedzenie Maćka Kawulskiego: „Jak jest ciśnienie na walkę, to trzeba ją robić, a nie czekać”. Myślę, że takie ciśnienie już powstaje – powiedział menedżer. – My jesteśmy gotowi. Możemy to brać nawet na najbliższej gali. Pytanie tylko, czy Laura będzie się czuła gotowa – dodał.
Ostaszewski zdradził również ciekawą anegdotę z przygotowań ostatniej rywalki Laury Grzyb, która może rzucić nieco światła na kulisy jej występu. Szczegóły w powyższym materiale.