Jan Błachowicz przyznał, że walka z Mamedem Khalidovem może dojść do skutku. Po drodze musiałoby zostać jednak spełnionych kilka warunków.
Czeczeńsko-polski zawodnik KSW we wrześniu opublikował na swoim Instagramie film, w którym przekazał, że skończył wakacje i zastanawia się nad kolejnym wyzwaniem. Tym razem jednak chciałby spróbować swoich sił w zupełnie nowej formule – boksie.
Od razu zaczęto spekulować, że dojdzie do pojedynku Mamed Khalidov vs Tomasz Adamek. Popularny „Góral” podpisał kontrakt z freakową organizacją Fame MMA i to starcie stanęło pod znakiem zapytania. Akces do walki z legendą KSW zgłosił wówczas Jan Błachowicz.
Dosłownie na dniach ogłoszono oficjalnie, że „Cieszyński Książę” wróci do oktagonu na gali UFC 297. Na pierwszym PPV w nowym roku Polak zmierzy się w rewanżu z Aleksandarem Rakiciem. Zapytany o ewentualny pojedynek z Mamedem Khalidovem Błachowicz przyznał, że możliwe jest porozumienie się z UFC, by organizacja pozwoliła mu na walkę w boksie:
– Myślę, że na pewno się da dogadać. Byli zawodnicy, którzy się dogadywali, więc jest jakaś tam furtka. Najpierw musiałaby przyjść propozycja i wtedy szukalibyśmy rozwiązań – powiedział Janek w rozmowie z InTheCagePL.
„Cieszyński Książę” podkreślił jednak, że musiałoby zostać spełnionych kilka warunków. Wysoka gaża to oczywiście jedno, ale są istotniejsze kwestie:
– Na pewno musiałaby to być gala bokserska, a nie gala MMA z jedną walką bokserską. Wtedy to już nie wchodzi w grę. Musi być stricte gala bokserska. Ktoś musiałby to zorganizować i za to zapłacić. A wtedy my z Dorotą byśmy się postarali, żeby takie pozwolenie dostać.