Bartosz Szachta o walce z Boxdelem: „To nie byłoby jakieś osiągnięcie, ale…” [WIDEO]

Bartosz Szachta ma nadzieję, że stoczy pojedynek z Michałem „Boxdelem” Baronem. Choć toruński freak fighter nie uważa, by wygrana była jakimś wybitnym osiągnięciem, to jednak dużo by mu ona dała w innych aspektach… Zresztą, rywalowi również.

Włodarz FAME niedawno powrócił do programów największej freakowej organizacji po kolejnych aferach mniejszych bądź większych wokół jego osoby. „Boxdel” prowadził też wczorajsze Face 2 Face, którego bohaterami byli Piotr Hallmann i Bartosz Szachta.

„Niebieski Samuraj” w sobotę 5 kwietnia stoczy kolejną freakową batalię z toruńskim zawodnikiem. Wcześniej przegrał z Denisem Załęckim, a tamten pojedynek odbywał się na zasadach MMA. Szachta w tej formule nie miałby większych szans z byłym zawodnikiem UFC, toteż walka na FAME 25 odbędzie się w formule K-1.

Bartosz Szachta o walce z Boxdelem

Toruński freak fighter nie miał najłatwiej minionego wieczoru. Podobnie, jak tydzień wcześniej jego przyjaciel Denis Załęcki, musiał uczestniczyć w programie moderowanym przez „Boxdela”, z którym delikatnie mówiąc ma nie po drodze. W rozmowie z Kacprem Mim z Fansportu TV przyznał, że Baron nie przesadzał z wbijanymi szpilkami i nie był stronniczy w prowadzeniu panelu.

Po wszystkim Szachta wziął też w małej sesji Q&A, a jeden z fanów zapytał go o osobę „Boxdela”. Czy Bartosz przyjąłby walkę z włodarzem FAME? Torunianin nie wahałby się ani chwili, gdyby przyszła oferta. Ma zresztą nadzieję, że faktycznie niebawem ona nadejdzie:

Jest ciekawa postać. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to nie byłoby to dla mnie jakieś „wow”, żeby go pokonać. Ale zdecydowanie jeśli chodzi o medialność, to by była topka z największych topek. Ma zasięgi.

Miejmy nadzieję, że do tej walki dojdzie. On pokaże jajca, no bo wychodząc ze mną pokaże jajca… no i robimy to.