Magomed Ankalaev nie był pocieszony wpisem Alexa Pereiry po minionej gali UFC.
Dagestańczyk nie przegrał żadnego z ostatnich dwunastu pojedynków i zajmuje drugą pozycję w rankingu kategorii półciężkiej. Zdaniem wielu w pełni zasługuje on na kolejną szansę na zostanie mistrzem. W ostatnim pojedynku o pas zremisował z Janem Błachowiczem.
UFC zaskoczyło wszystkich ogłaszając main event październikowej gali z numerem 307. Alex Pereira w Salt Lake City zmierzy się z ósmym w rankingu Khalilem Rountree Jr.. Tym samym, którego w oktagonowym debiucie pokonał Michał Oleksiejczuk (wynik później zmieniony na No Contest) oraz któremu ostatnią porażkę wręczył Marcin Prachnio.
Anakalev zareagował na słowa Pereiry
Popularny „Poatan” tymczasem po ostatniej gali UFC 305 zasugerował, że ponownie zejdzie do wagi średniej, by stanąć oko w oko z Dricusem Du Plessisem. Afrykaner w miniony weekend w obronie pasa poddał Israela Adesanyę.
Wpis Alexa Pereiry na Instagramie rozzłościł Magomeda Ankalaeva. Dagestańczyk w mocnych słowach skomentował go na Twitterze:
– Alex Pereira to największy cykor w UFC. Wyzywa gości z wagi średniej, od których jest cięższy o 40 funtów. Jestem jedynym, którego nazwiska nie wspomina. Obiecuję, że w październiku zrobię co trzeba, a później znokautuję go przed końcem drugiej rundy.
Brazylijczyk pytany o pojedynek z Ankalaevem zawsze zarzeka się, że nie obawia się ani Magomeda, ani jego zapasów. Wydaje się jednak, że – cytując Jana Błachowicza – UFC otacza Pereirę parasolem ochronnym, dając mu tak nisko notowanego oponenta… I chyba niespecjalnie przepada za samym Dagestańczykiem.