Jedna z największych gwiazd w historii UFC, Anderson Silva, opowiedział o jedynym zarzucie, jaki miał kiedykolwiek do Dany White’a. Wypowiedział się także o kwestii gaży dla zawodników federacji.
Bezsprzecznie najlepszy mistrz wagi średniej w historii UFC, Anderson Silva, walczył dla tej federacji w latach 2006-2020. Brazylijczyk wciąż utrzymuje wiele rekordów, jak chociażby ten z serią 16. wygranych z rzędu. Najbliżej pobicia go był Kamaru Usman, jednak na drodze stanął mu niedawno Leon Edwards.
Popularny „The Spider” aż 10-krotnie bronił tytułu kategorii średniej, występował w wielu main eventach i był jedną z twarzy UFC w czasie swojego prime’u. Brazylijczyk miał swoje przeboje z Daną Whitem, jak chociażby po obronie pasa mistrzowskiego w Abu Zabi. Silva nie dał żadnych szans Demianowi Mai, ale za sam pojedynek zebrał ogromną krytykę.
Anderson obecnie występuje w bokserskim ringu i już w przyszłym miesiącu stanie przed szansą przedłużenia swojej serii trzech kolejnych wygranych. Brazylijczyk zmierzy się z Jakiem Paulem, który postawił się w roli adwokata w sprawie gaż wypłacanych zawodnikom UFC.
„The Spider” przyznał w rozmowie z Arielem Helwanim w programie The MMA Hour, że rozumie finansowych roszczeń fighterów. On sam miał jednak pewien zarzut w kierunku Dany White’a, o czym również opowiedział.
– Dziwi mnie to, bo każdy najpierw podpisuje kontrakt, a potem gada „nie płacicie mi odpowiednio”. Nigdy w życiu nie mówiłem o tym ile UFC mi płaci, bo sporo walczyłem i to był mój kłopot z Daną. Żaden problem, to biznes, Anderson Silva jest firmą, która wchodzi do UFC i podpisuje kontrakt. Dwie spółki wspólnie robią biznes.
– Moim problemem z Daną było to, że gadał o walkach. Dana nigdy w życiu nie stoczył walki w MMA. To mnie uwierało, jak gadał: „tego nie rób, tego nie możesz, tak się nie walczy”. Nie, nie, nie, to mój jedyny problem z Daną. Myślę, że jest dobrą osobą. Wszyscy mówią, że jest inaczej, ale tak nie jest. Jest dobrym człowiekiem, ale jest też biznesmenem. UFC nie urosło by do tej wielkości, gdyby nie tacy przedsiębiorcy. Możesz podpisać [kontrakt], albo nie i iść gdzieś indziej. Ale jak już podpiszesz – musisz się wywiązać.
Zdaniem byłego championa kategorii średniej UFC, zawodnicy przed podpisaniem kontraktu powinni otoczyć się odpowiednimi ludźmi – menedżerami, prawnikami. To oni powinni zadbać o wszelkie szczegóły umowy, bo zawodnicy muszą się zająć innymi sprawami.
– Nie możesz nic powiedzieć, bo podpisałeś kontrakt. „O nie, zwolnijcie mnie z kontraktu.” Widziałeś go, widziałeś zasady, na co teraz narzekasz? Cieszę się, że już nie jestem w UFC i zacząłem własną podróż. O nic nie muszę się pytać nikogo o zgodę – Dany, czy UFC.