Mimo kolejnej porażki z Charlesem Oliveirą, Michael Chandler nie ma wątpliwości, że jest lepszym zawodnikiem.
„Żelazny Mike” po latach odpuścił oczekiwanie na powrót do akcji Conora McGregora. Amerykanin zgodził się na rewanż z Charlesem Oliveirą, który swego czasu znokautował go w pojedynku o pas wagi lekkiej. O ile na UFC 309 wygranej przed czasem nie ujrzeliśmy, o tyle nikt nie miał wątpliwości, kto tego wieczoru był lepszy.
Oddając cesarzowi co cesarskie, Michael Chandler po ponad dwóch latach rozbratu z oktagonem wytrzymał w nim pełne 25 minut. Co więcej, po odczytaniu werdyktu był w stanie udzielić wywiadu Joe Roganowi. Co zaś się tyczy samej decyzji sędziów, jednomyślnie wskazali oni zwycięstwo Olieviry.
Michael Chandler: Wygrywam 9/10 walk z Oliveirą
„Żelazny” gościł w programie Ariela Helwaniego, w którym krytycznie ocenił swój występ na gali UFC 309. Chandler był dominowany przez pełne 4 rundy, ale zdołał wykrzesać z siebie resztki sił w ostatniej odsłonie. Zdawało się nawet, że był bliski skończenia Brazylijczyka, który jednak wytrzymał do ostatniego gongu.
– Nie jestem zadowolony z tego, co pokazałem. Oceniłbym się: 2/10. Nie mogę dać sobie wyższej oceny po tym, jak tragiczny był to występ w porównaniu z tym, od czego jestem zdolny.
Tym samym w konfrontacji Chandler vs. Oliveira panowie mają wynik 0:2. Michael, choć zdaje sobie z tego sprawę, zastosował wyższą matematykę. W rozmowie z dziennikarzem stwierdził, że na 10 pojedynków wygrywa w dziewięciu:
– Wierzę, że na 10 walk z Charlesem Oliveirą pokonuję go w dziewięciu. Oczywiście, przegrałem z nim dwukrotnie. Po dwóch walkach z nim mam 100% wskaźnik porażek. Rozumiem, dlaczego ludzie mogą się krzywić, czy przewracać oczami. Jestem bardzo niezadowolony z występu, ale też czuję ekscytację z powrotu do zdrowia i tego, że dam fanom występ, na jaki zasługują.