Arkadiusz Wrzosek skomentował niebezpieczną sytuację, do której doszło w połowie grudnia przed salą treningową w Holandii. Reakcja zawodnika zaskoczy wielu kibiców.
Reprezentant Uniq Fight Club 20 stycznia powróci do klatki i w main evencie gali XTB KSW 90 zmierzy się z Ivanem Vitasoviciem. Do starcia przygotowywał się m.in. w klubie Hemmers Gym w Bredzie, gdzie udał się razem z Markiem Samociukiem.
12 grudnia po porannym treningu zawodnicy KSW wyszli z sali i udali się do zaparkowanego samochodu. Po chwili o auta podszedł czekający na zewnątrz mężczyzna, który zaczął strzelać w stronę Polaków i uciekł.
Nikomu na szczęście nic się nie stało i zawodnicy bezpiecznie wrócili do kraju. W ostatnim wywiadzie dla InTheCagePL Wrzosek został zapytany o tę sytuację. Przyznał, że było to dla nich tak dużym zaskoczeniem, że zareagowali na to śmiechem:
– Nie robiąc z siebie jakiegoś bandziora, nie było tych chwil grozy. Na początku śmialiśmy się z tego, bo nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi sytuacji. Niecodziennie ktoś do Ciebie strzela. W swoim życiu miałem taką sytuację po raz pierwszy.
Dopiero po czasie zdali sobie sprawę, w jak niebezpiecznej sytuacji się znaleźli:
– Nie doszło to do nas szczególnie. Na początku były żarty, a miny nam zrzedły po paru godzinach, gdy zobaczyliśmy, jak wygląda ten samochód. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.