Włodarczyk skomentował zamieszanie z FAME. Zaskakujące słowa Diablo

Krzysztof Włodarczyk ponownie odniósł się do zamieszania, które miało miejsce przed jego niedoszłą walką w organizacji FAME MMA. „Diablo” uważa, że został źle potraktowany.

Były mistrz świata w boksie dwukrotnie już był ogłaszany jako zawodnik FAME MMA, a co więcej – za każdym razem poznawaliśmy jego przeciwnika. Pierwszym miał być Arkadiusz Tańcula. Opublikowano grafiki informujące o pojedynku, po czym… bez żadnego powodu Krzysztof Włodarczyk się wycofał. Później w wywiadach wbijał też szpilki we włodarzy.

Mimo wszystko, po wielu miesiącach, został ogłoszony jako uczestnik gali na PGE Narodowym. Podczas FAME 22 miał zawalczyć z Jarosławem „pashąBicepsem” Jarząbkowskim w formule MMA. Włodarczyk miał pokazać, jak zachowują się prawdziwi sportowcy, niemniej to jego postawa pozostawiła sporo do życzenia.

Włodarczyk o zamieszaniu i wyrzuceniu z FAME

Popularny „Diablo” doznał kontuzji, przez którą chciał zmienić formułę na stójkową, a wszyscy pamiętają, że to właśnie w boksie sięgnął po tytuł mistrza świata. Kiedy rywal stwierdził, że nie ma sensu, aby w ogóle prowadzić rozmowy z kimś takim jak Krzysztof Włodarczyk, uraz z dnia na dzień przestał przeszkadzać pięściarzowi. Panowie mieli się zmierzyć w MMA, ale wyjść do klatki mieli w specjalnym obuwiu.

Były mistrz niebawem wyszedł w trakcie programu Cage, gdy do studia dodzwonił się Artur Szpilka. Kilka dni później nie pojawił się w ogóle na konferencji. Absencję tłumaczył tym, że po prostu nie chciało mu się tyle jeździć.

Organizacja potraktowała to jako potwarz zarówno dla siebie, jak i innych bohaterów gali FAME na PGE Narodowym. Niebawem jego występ został odwołany, a sam Włodarczyk definitywnie został wyrzucony z FAME.

Zdaniem „Diablo” organizacja strzeliła sobie w stopę, jednak kibice i całe środowisko poparło jej decyzję. Były mistrz stracił możliwość zarobienia solidnej wypłaty. Ponadto jego zachowanie może też przekreślić jakiekolwiek szanse na jego pojedynek ze wspomnianym „Szpilą”. Zawodnik KSW zdradzał w wywiadach, że Martin Lewandowski zaznaczył mu, że nie chce mieszać się w rozmowy z Włodarczykiem.

Ten zaś do całej sprawy odniósł się w wywiadzie dla TVreklama. Oceniając na chłodno karę, jaką nałożyło na niego FAME stwierdził, iż była to przesada. Wystarczyłaby bowiem grzywna, a pozbycie się jego osoby z rosteru było wyłącznie „wymówką”.

– Nie jesteśmy dziećmi, żeby kogoś karać. Mogliśmy nałożyć jakąś grzywnę. Ja myślę, że to była jakaś wymówka i tyle po prostu. Nie chce mi się tego komentować. Było minęło. Następnym razem będziemy inaczej rozmawiać, jeśli w ogóle będzie następny raz.