Paddy Pimblett wyjaśnił wszystkim kulisy jego sparingu, o którym było głośno przed kilkoma tygodniami.
Paddy „The Baddy” wciąż nie poznał nazwiska kolejnego rywala, z którym przyjdzie mu zmierzyć się w oktagonie. Dotychczas Pimblett wstępował do klatki UFC sześciokrotnie, z czego czterech rywali odprawiał z kwitkiem przed czasem. Żaden z rywali nie zdołał go pokonać.
O zawodniku z Liverpoolu głośno zrobiło się w minionych tygodniach z powodu dość kontrowersyjnego sparingu. Paddy Pimblett udał się do Manchesteru, gdzie na macie lokalnego klubu pojedynkował się z wrogiem. Fighter UFC nie tylko zdominował oponenta, lecz także udusił go do nieprzytomności, mimo wielokrotnego klepania.
Pimblett wyjaśnił uduszenie wroga
Paddy „The Baddy” znany jest z tępienia dręczycieli i internetowych hejterów, co pokazywał na swoim kanale YouTube. Tam też zamieścił wyjaśnienie sparingu z Manchesteru tłumacząc, o co chodziło. Na Pimbletta spadło bowiem niemało krytyki za duszenie mimo klepania.
– Widziałem, że wiele osób opierdziela mnie za to, że trzymałem to duszenie… – zaczął Anglik, który wyjaśnił, że jego konflikt z Denisem Frimpongiem zaczął się przez jego klubowego kolegę, George’a Stainesa. Panowie walczyli ze sobą w 2023 roku.
– Dręczył dwóch chłopaków z mojego klubu, Jake’a i George’a, którzy są dla mnie jak młodsi bracia. Codziennie razem trenujemy. Już przez samo to miałem z nim kosę… Jak wiecie, nie lubię dręczycieli. Gdy walczył z George’em w finale turnieju, wygadywał do niego szalone rzeczy. „Twoja babka pójdzie do piekła”. No cóż, jego babcia nie żyje.
Koniec końców Pimblett miał dość i zabrał głos. Frimpong rzekomo, gdy Paddy był na wakacjach, miał rozpowiadać, że boi się z nim walczyć. „The Baddy” ujawnił, że zgodzili się na sparing pod jednym warunkiem.
– Oboje przyklepaliśmy zasadę, że nie zatrzymujemy się, dopóki ktoś nie straci przytomności. Klepnięcia się nie liczą, tak samo przerwania po uderzeniach. Walczymy, dopóki ktoś nie zejdzie – wyjaśnił Brytyjczyk.