Arkadiusz Tańcula wyjawił swoje plany na najbliższe miesiące, ale nie ma w nich Mateusza Murańskiego. Freak fighter zdradził w jednym z najnowszych wywiadów skąd taka kolej rzeczy.
Znany z serialu Lombard. Życie pod zastaw freak fighter ma znakomitą passę 5. kolejnych zwycięstw z rzędu. Już na początku nowego roku stanie przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego kategorii średniej. Na gali Fame MMA 17 zmierzy się o ten tytuł z „Wiewiórem”.
Goszcząc na gali High League 5 Arkadiusz Tańcula wypowiedział się na temat planów na przyszłość. W rozmowie z kanałem Fansportu TV zdradził, że na początku 2024 roku stoczy rewanżowy pojedynek z Pawłem Tyburskim, a wcześniej dojdzie do walki ze znanym między innymi z KSW Akopem Szostakiem.
Co z trylogią z Murańskim?
Jak nietrudno zauważyć w zestawieniu tym brakuje Mateusza Murańskiego, z którym Tańcula wygrał na sierpniowej gali Fame MMA 15. Panowie zakopali wówczas topór wojenny i wymienili kilka słów. Młody „Muran” zdradził później, że Arek obiecał mu pojedynek w 2023 roku.
Zapytany w wywiadzie dla Fansportu TV freak fighter przyznał, że Mateusz powinien najpierw coś wygrać. Rozmowa odbywała się jeszcze przed starciem Murańskiego na High League 5, które ten ostatecznie przegrał przez dyskwalifikację.
– Najpierw trzeba coś wygrać, a Mateusz wszystko przegrywa, jak leci, po kolei… to, że wygra teraz z Bombą, to wcale go nie ozłoci. Cofnął się kilka kroków do tyłu. Żebym chciał dać taką walkę, musi realnie zrobić tak, że ludzie sami wszyscy stwierdzą: no k**wa, stary, on musi walczyć o pas, bo już jest tak dobry, wygrywa wszystkie walki, ty jesteś mistrzem – bo zakładam, że nim będę.
Młody „Muran”, podobnie jak Tańcula, wróci do klatki Fame MMA podczas najbliższej gali. Od dawna zapowiadał, że będzie to największe sportowe wyzwanie w jego karierze, choć nie zdradził nazwiska oponenta. Arek wie zaś doskonale, kto stanie naprzeciwko Mateusza i jest przekonany o kolejnej porażce Murańskiego.
– Ale on tego nie wygra! Znaczy, nie ujmuje mu absolutnie, lubię się z Mateuszem, bardziej się lubię z tą drugą osobą i ta druga osoba ma dużo większe umiejętności i nie ma szans, żeby Mateusz tę walkę wygrał. Nie ma szans!
– Jak dla mnie Mateusz nie rozwinął się na tyle, by móc z tą osobą, z którą się ma niby bić, mógł jakkolwiek zagrozić w jakikolwiek sposób. Ale trzymam kciuki za niego, oczywiście! Niech ciężko trenuje i zap***dala, absolutnie! Szczęście sprzyja śmiałym, trenuj ciężko, k**wa, będzie ci dane, przeszkoda jest drogą… a sky is the limit, k**wa.