„Popek” zabrał głos po walce na gali Prime Show MMA 4. Raper mimo kolejnej porażki zapowiedział, że to jeszcze nie koniec i ponownie zobaczymy go w klatce.
W main evencie wczorajszego wydarzenia „Popek” zadebiutował w formule bokserskiej i zmierzył się z Kasjuszem Życińskim, który miał po swojej stronie duże doświadczenie. Raper natomiast miał przewagę 18 kilogramów, jednak nie potrafił jej wykorzystać.
Dobrze rozpoczął walkę i trafił kilka mocnych ciosów. „Don Kasjo” jednak dopiero w drugiej odsłonie podkręcił tempo i ustrzelił rywala. Sędzia zaczął odliczać, jednak „Popek” nie był w stanie kontynuować starcia.
Co ciekawe, Życiński w swoim wywiadzie dla fansportu.pl stwierdził nawet, że gdyby bardziej zaufał swojej intuicji i od początku ruszył na rywala, to zapewne walka skończyłaby się już w pierwszej odsłonie.
Pierwsze słowa „Popka” po przegranej walce
Raper nie zamierza się poddawać i zapowiedział, że jeszcze go zobaczymy w akcji. Po gali Prime Show MMA 4 zabrał głos na swoich social mediach i przede wszystkim podziękował wszystkim kibicom, którzy z trybun dopingowali go w walce z Kasjuszem.
Zapewnia, że był dobrze przygotowany kondycyjnie, jednak tym razem po prostu bokserskie doświadczenie i umiejętności zwyciężyły:
– Dobry wieczór mordki, „Popuś” chce wam serdecznie podziękować za wsparcie. Słyszałem was każdego, 5 tysięcy osób krzyczało: „Popek! Popek!”. Naprawdę miałem wiatr w żaglach. Dobrze byłem przygotowany kondycyjnie, ale mnie trafił, no bokser. Moja pierwsza walka, ja nie mam nic sobie do zarzucenia, mam nadzieję, że wy też. Widzimy się następnym razem. Przegrałem bitwę, ale nie przegrałem wojny.
Sprawdź wywiady po Prime Show MMA 4: